wtorek, 24 maja 2016

Zotter, Labooko Bouquet of Flowers - nugat z migdałów z płatkami róż & nugat z nerkowców z polnymi kwiatami

Po własnym doświadczeniu z przeterminowaną tabliczką Zottera, ale także dzięki nauce na błędach innych, sięgających po tabliczki na granicy, nerwowo wyczekiwałam dnia, w którym w moich myślach i żołądku znajdzie się miejsce dla kwiatowego duetu orzechowych nugatów. Wiedząc, że będzie to słodkie i tłuściutkie spotkanie (zarówno za sprawą orzechów, jak i niestety trzech pozycji mleka) nie mogłam sięgnąć po nie ot tak. Ale oddawać też nie zamierzałam! Nie, póki tych tabliczek tutaj nie opiszę. A wiedziałam, że będzie warto, już ich wcześniej kosztował i o mamo..

Wybaczcie za, za przeproszeniem, dupne kadrowanie, wyszłam z wprawy robienia zdjęć. (Nie żeby moje umiejętności tutaj kiedykolwiek były wysokie)



Trochę klnąc pod nosem jako pierwszy odpakowałam nugat z migdałów z płatkami róży - sreberko rwało się strasznie, bardziej niż bym pamiętała. A może to mi zabrakło delikatności? Zapach kwiatów powinien wywołać we mnie błogi spokój, ale NIE moi drodzy, tutaj mamy do czynienia z czymś innym niż parę marnych stokrotek na łące. Z opakowania sączył się obłędny aromat migdałów, mocno podkreślony olejkiem różanym - jak i samą różą - a także wyraźnie ostrą przyprawą.

Tabliczka zdaje się topić w palcach natychmiastowo, a przy łamaniu.. właściwie się gnie.

Panowie, kto to obcinał?
Wzięty gryz topi się błyskawicznie, zalewając usta słodyczą i swoistą migdałową śmietanką. Nic dziwnego, że tabliczka tak się topiła w palcach, w buzi znika w sekundę. Jest tu smak masła migdałowego z delikatnie podprażonych migdałów: orzechowej goryczki nie jest wiele, ale mimo to się wyróżnia. Słodycz była dość wysoka, co trochę mnie zaskoczyło, ale dobrze współgrała z nią wanilia i, wydaje mi się, cynamon. (-> w składzie oprócz nich imbir i sól).


Ten nugat mógłby być praktycznie idealny gdyby nie.. Nie, nie 'gdyby nie', nie będę zarzucać nic róży i olejku różanemu: one świetnie do tej tabliczki pasują, sęk w tym, że są naprawdę intensywne. Ja nie szaleję bardzo za ich aromatem, jest dobry, jednak w miarę jedzenia stawał się dla mnie coraz 'cięższy', 'duszny' jak perfumy. Żadnych obrzydliwości, żadnej wpadki, po prostu ten rodzaj "egzotyki" nie do końca mi odpowiada. Wielbicielom polecam zaś z czystym sumieniem, to kawał dobrego orzecha i kop różanej mocy.
Ocena: 8-/10

Po chwili do bukietu róż dołączyłam chabry, stokrotki i nagietki - każdego po 0,3%.

(Raz ze słońcem, raz bez słońca..)

Pachnie nerkowcowo i ulepkowo. Po prostu. Proszę, wyobraźcie sobie to połączenie, tak pachnie niebo!

Jako pierwszą poczułam (bardzo wyraźnie!) karmelową słodycz. Kawałek, rozpuszczając się równie szybko co poprzednicy, pozostawiał na języku drobinki..hmm, czegoś. Bardziej trzeszczały, niż chrupały. Mączka z nerkowców? Czy po prostu ich mini-tycie kawałeczki? Odruchowo chciałam napisać, że 'meh tego nie lubimy', ale w sumie są one tak małe, że nie kwalifikują się nawet na kruszone orzechy. Poza tym wpływają kojąco na odbiór tłustości, równie wysokiej co w nugacie migdałowym. Poza nią (co jest normalne - to tylko moje preferencje) nugat jest obłędny: bardzo słodki, bardzo tłuściutki, wręcz odrobinę maślany. Jest idealnym odwzorowaniem samych orzechów, które właśnie tak delikatne i błogie są. (odliczając cukier :P Zotter naprawdę sypnął go tu sporo!)


Kwiaty - stokrotki, chabry, nagietki - pozostawiają w ustach kwiecisty aromat jak róże, ale są o wiele od nich delikatniejsze. Pasowało mi to, ponieważ jedynie lekko podkreślały nugat, który sam w sobie był przepyszny i nie potrzebował nic więcej żeby się nim zachwycać. Mimo uczucia drapania w gardle, tabliczkę zjadłam na raz i będę ją wspominać barrrdzo miło.
Ocena: 10/10

~ ~ ~
Wyszłam z wprawy, takie czekolady (nadużyłam już słowa 'nugat') to nie dla mnie. Znaczy dobre, bardzo dobre, ale mój gust przeszedł pewną metamorfozę i nie cieszą mnie tak jak kiedyś. Ogólnie przez niejedzenie czekolady trochę spadły moje wymagania co do niej, odzwyczaiłam się od smakowania 'dobrych tabliczek' - mam zamiar kiedyś do tego wrócić, ale póki co wezmę się powoli za niepróbowane dotąd gorzkie czekolady (może J.D Gross?) na które ostatnio wielką mam ochotę.
Co się z tym wiąże - mam nadzieję, brakowało mi tego - see you later. (?) :)

26 komentarzy:

  1. Miło widzieć, że znów piszesz o czekoladach :) U mnie jednak wygrała ta pierwsza tabliczka, bo róża mi nie przeszkadza, a nerkowcowa jest za słodka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm prawda, nerkowcowa była słodsza, ale to 'drapanie w gardle było miłe :D

      Usuń
  2. Te kwiatowe dodatki niezbyt na mnie działają i jakoś się ich...boję? Nie wiem sama. Ta wydaje się być pyszna, ale raczej sama z siebie nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam takie samo podejście jak ty dopóki nie poczęstowała mnie nimi przyjaciółka :D Zmiana nastawienia o 180° :P

      Usuń
  3. To co u ciebie było zaletą (delikatne kwiatki) dla mnie było lekkim minusem, taki tycim, co jednak wpłynęło na lepsze przyjęcie wersji różanej. Ale ja zapach róż uwielbiam, więc dla każdego coś miłego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Ale ej, nie pamiętam twojej recenzji, czy ja mam sklerozę? :P Wejdę i sprawdzę..

      Usuń
  4. Fajnie, że napisałaś notkę ;)
    Ogólnie wszystko brzmi bardzo smakowicie - uwielbiam nugatowe i karmelowe smaki, ale te kwiatowe dodatki specjalnie mnie nie przekonują. Jednak czekolada wygląda przepysznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Cię nie przekonują to szczególnie polecam nerkowcową :D Choć z wyglądu lepiej się prezentuje migdałowa :)

      Usuń
  5. Tabliczka z płatkami kwiatów - pierwsze słyszę, pierwsze widzę. Chcę rozpocząć przygodę z Zotterami, ale czy się na taką skuszę, to chyba tak no, wątpliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małymi kroczkami :D Choć te tabliczki też polecam, jeśli barrdzo lubisz orzechy powinnaś być zadowolona ^-^

      Usuń
  6. Chętnie byśmy sobie smak tej czekolady przypomniały <3 Jednej z nas zdecydowanie bardziej smakowała wersja z nerkowców a drugiej z migdałów (choć niby różanych olejków nie lubimy to tutaj bardzo nam smakowały) :D
    Cieszymy się na Twój powrót!! :P Obyś została już z nami na dłużej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jednej dla każdej, nie no, idealnie :D
      Dziękuję Wam :] Trzy razy pojawię się jeszcze na bank, miałam dzisiaj udane łowy :D

      Usuń
  7. A ja właśnie siadłam i zabieram się do pisania, miło znów Cię widzieć, znaczy czytać :)
    Sama czekolada brzmi obłędnie, czuję jednak, że dodatek (a na pewno w tej pierwszej) byłby zbyt kwiatowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmm czekam więc na Ciebie, co za szczęśliwy dzień :D

      Usuń
  8. Jadłam ,i mega się cieszę,bo nie pożałowałam-mniam!I widzę,że tobie też posmakowała :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wróciłas po przerwie i nie dajesz znać? :o
    Gorsze byłyby zdjęcia rozmazane, źle nie jest, bo nawet dobrze.
    Niestety dla mleka obecnie czy już wtedy? Jak Ci służy weganizm?
    Czekoladę poproszę. Dodatek kwiatów wydaje się być takie nietypowy i odległy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dni można by przedstawić jako sinusoidę, raz mi się chce czytać i pisać tutaj a raz nie xd Mam nadzieję, że jak będzie już wolne na dobre to zrobi się mnie w blogosferze więcej :D
      Niestety wtedy i teraz :P Weganizm służy mi bardzo dobrze, nie jestem gotowa (i nie chcę) określać się na całe życie, ale póki co widzę w nim same pozytywy :) Ciało i dusza szczęśliwe, to na pewno!
      No, wreszcie ktoś konkretny i zdecydowany :D

      Usuń
  10. Zotter często dodaje kwiatki i mimo 100% męskości mi to pasuje :) Polecam Rock n' Roses z płatkami róż. Może jakiegoś olbrzymiego szału nie ma ale jest brdzo przyjemna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, racja :D
      Jeśli zobaczę, będę miała na uwadze, ale póki co mój budżet nawet na gdybanie nie pozwala ;>

      Usuń
  11. Nie zauważyłam, że napisałaś nowe recenzje, wybacz! Co do czekolady, fajnie, że uczysz się na błędach innych... innych... INNYCH... ekhm, jakich innych? :D A tak poważnie to naprawdę fajnie, że Ci smakowała, nawet mimo zmiany gustu/nastroju/gustu i nastroju. Znam to, też mnie dopadło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innych.. Co ty mi w myślach czytasz, nawet usunęłam jedno zdanie o właścicielce chiuaua xD (nie zabij mnie jeśli źle napisałam)
      To takie błahe, ale bardzo cieszy :P :)

      Usuń
    2. CHIHUAHUA. Jedna kaczka do odstrzału! :D

      Usuń
  12. Ja zakochałam się w tym migdałowo-różanym. :D Drugi był mi już nieco za słodki i mimo że także rewelacyjny, to po migdałowo-różaną tabliczkę z chęcią bym sięgnęła jeszcze raz, po ten niekoniecznie. Szkoda, że nie ma ich oddzielnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na ogół wszystkim lepiej smakuje migdałowy. Dobra, więcej dla mni.. A nie, fakt, da się je kupić tylko razem xd

      Usuń