sobota, 26 sierpnia 2017

UPDATE tabliczek vol. 2 - mydło i powidło

W czasie nieobecności nazbierała mi się taka MASA pustych opakowań po czekoladach, że stwierdziłam że dla spokoju ducha wrzucę je na bloga w formie krótkich notatek. Enjoy :)

Milka Peanut Caramel



Połowę października ubiegłego roku uganiałam się za Milką Peanut Caramel, a konkretniej szukając jej na przecenie. Z tego co pamiętam udało mi się ją dorwać za 7zł i powiem tak: smak oceniłabym na 6/10, ale z powodu wielkiego hype;u na tą czekoladę, dużych oczekiwania i też sporej ceny 'podstawowej', dałabym 5/10. Bez żadnego wyrazistego elementu, powiedziałabym, że "o smaku" ala Michałkowym. (tu krótka uwaga: ja Michałków nie lubię). Słodka, nudna i przeciętna.
Ocena: 5/10
Cena: promocyjna 7zł

La Chocolaterie De Provence - White & Coconut


 

Będąc świadkiem długiej i bolesnej śmierci Almy, wybrałam się któregoś razu na ostatnie zakupy. Liczyłam na dorwanie pewnych wypasionych tabliczek na promocjach, ale nie, do samego końca pani A. musiała zachować dumę i żadnych przecen nie było. Tak czy siak wzięłam wtedy białą czekoladę z kokosem od La Chocolaterie De Provence. Widzę ją w myślach jak przez mgłę, ale pamiętam z niej dużo mleczności, świeże i wyraziście chrzęszczące wiórki kokosa i porządną, jak na białą tabliczkę przystało, słodycz. Za tłusta i za cienka przy tym jak dla mnie.
Ocena: 7/10
Cena: coś koło 8zł

Cachet Peru 64%


Kolejną Almową tabliczką była Cachet Peru 64%. I tak jak spodziewałam się po niej nie tyle co rewelacji, ale wybuchów, szalonych smaków, damn momentów i ogólnego szaleństwa, tak w rzeczywistości okazała się ona.. Po prostu dobra. Miała w sobie nuty ekwadorskie, a przynajmniej tak ją pamiętam: trochę kwasku, trochę słodyczy, nie są to moje ulubione smaki. Cieszę się, że spróbowałam, ale wiedząc jak smakuje, nie kupiłabym jej ponownie.
Ocena: 6/10
Cena: 9,99zł

Marks&Spencer - Dark chocolate witch crunchy, spicy plantain chips


W następnej kolejności spożyta przeze mnie została tabliczka zakupiona jeszcze w zeszłe wakacje, a mianowicie M&S, Spirit of Summer: Single Origin Dominican Republic Dark Chocolate loaded with crunchy, spicy plantain chips.. Uff. Czy smak był aż tak złożony jak nazwa? Nie powiedziałabym, ale tak czekolada była bardzo przyjemna: nie powiedziałabym, że miała 69% kakao, bardziej zapamiętałam ją jako deserówkę, ale przyzwoicie kakaową, tłuściutką, odpowiednio słodką, a do tego zawierającą niebanalny dodatek: chipsy bananowe z mieszanką przypraw ogólnie nazywaną cajun. Banana samego w sobie ciężko było w niej poczuć, ale jako element dodający pikanterii owe chipsy sprawdziły się dobrze: pamiętam pieprz kajeński, pieprz czarny, dodatek soli i nutę czosnku. Ciekawy bajer, aczkolwiek mogłoby być więcej banana w bananie :)
Ocena: 7.5/10
Cena: koło 10zł

Trapa - biała ze stewią

~Tak zupełnie niechronologicznie, ale na bank o niej potem zapomnę - tabliczka jedzona w lipcu tego roku. Przepraszam za okropne zdjęcie, aż mnie zęby bolą, ale to tak na dowód że nie wzięłam losowego produktu z internetu xd~

Skład: substancja słodząca (maltitol, glikozydy stewiolowe 0,02%), masło kakaowe, mleko w proszku, masło, emulgator (lecytyna sojowa), aromat.

Najbardziej zapadła mi w pamięć jej tłustość i lepkość - ówcześnie pogoda była "na bluzę", a mimo to nie byłam w stanie zjeść jej bez ubabrania się jak małe dziecko. (Czy jak Zofija jedząca lody) Roztapiała się szybko i proszkowo. Pamiętam że była słodka w sposób charakterystyczny dla słodzików typu ksylitol (efekt chłodzenia). Myślę że największym zarzutem jaki bym jej postawiła tbył brak konkretnego smaku, kierunku. To tak jakby chcieć zjeść deserową Wedla (why though), która nie ma w sobie posmaku charakterystycznego dla tego producenta. Trochę lipa. Jedyne co, to przez podatność na topnienie, uczucie chłodu i taką ogólną mulistość, biała Trapa przypominała mi.. kostkę masła. Palce lizać. *EDIT* Ooo, masło widnieje nawet w składzie. No to zagadka rozwiązana. I nie, nie było czuć stewii.

Ocena: 6/10
Cena:  6zł

W sumie nie wiem czy ktoś przeczyta ten update, ale jakby co będzie jeszcze parę części ;)


3 komentarze:

  1. Trochę się tego uzbierało :)
    Milkę Peanut Caramel jadłam i całkiem mi smakowała - była zatrważająco słodka tak jak się spodziewałam :D Pozostałych nie jadłam, ale wszystkie bym chętnie spróbowała, a najbardziej chyba tę białą z kokosem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre czekolady dostępne w Almie widziałam w losowych osiedlowych sklepach, więc może kiedyś na nią trafisz :D

      Usuń
  2. Z Milki o wiele bardziej wolimy tą z orzechami laskowymi ale z fistaszkami też nam smakowała ;)
    Białą z kokosem chętnie byśmy sobie zjadły :D

    Buźki dla Ciebie :* :*

    OdpowiedzUsuń