wtorek, 20 października 2015

Goplana, mleczna z orzeszkami

A dziś zacznę zupełnie offtopowo: poleciłby mi ktoś dobry serial? Wciągający, poruszający etc. etc. Z tych popularnych lub też mniej, byle nie sitcom czy zupełne starocie pokroju Słonecznego Patrolu; Jestem serialowym laikiem, obejrzałam do tej pory dosłownie ze trzy serie i w oczekiwaniu na nowe odcinki zerknęłabym na coś jeszcze.
Z góry dzięki, a teraz zapraszam siebie i was na moje pierwsze spotkanie z Goplaną.
~ ~ ~


Oto ona, tabliczka leżąca na samym dole czekoladowej półki; jej receptura owiana jest tajemnicą, a o jej smaku krążą legendy. Długo się zbierałam do kupna tego cudeńka (?), aż w końcu natrafiłam na wersję z orzechami i wiedziałam, że dłużej zwlekać nie będę. W końcu jak tu nazywać się jakimkolwiek testerem czekolady i próbować coraz to dziwniejszych tabliczek, a nie znać rodzimej, klasycznej Goplany?

Na początku chcę się poskarżyć, że według mnie plastikowe to opakowanie, choć - teoretycznie - identyczne jak wedlowskie czy milki, jest jakieś takie tandetne. Jakby złej jakości? Złej jakości plastik, taa. Nieważne, rozprawiłam się z nim dość szybko, by jak najprędzej dostać się do pięknej, stu-gramowej nie grzeszącej wyglądem, perfidnie pozbawionej 10-ciu gram tabliczki. Powinnam się na ten fakt wkurzyć, ale czemu tego nie zrobię, dowiecie się później.
Zastanawiając się, czy w ogóle mam ochotę na mleczną czekoladę postanowiłam ją powąchać i.. wowowow, co się dzieje. Pachnie naprawdę intensywnie, jednak nie mlekiem czy kakao, a Michałkami i truflą. Z zawiązanymi oczami w życiu bym nie odgadła, że mam przed sobą tabliczkę Goplany. Stawiałabym na praliny średniej jakości, lekko okraszone alkoholem.



W konsystencji niczym szczególnym się nie wyróżnia, trochę tłusta, ale nie powiedziałabym, żeby topiła się tak wspaniale jak Milka. Jednocześnie uważam, że była trochę ziarnista i może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie pewien.. czynnik, który czyni tą czekoladę wyjątkową. O co mi chodzi?

Już mówię. Czytając recenzje Goplany na najróżniejszych blogach często spotykałam się z twierdzeniem, że ma w sobie pewien specyficzny posmak, często porównywany do aromatu migdałowego. Ja tych konkretnie orzechów nie czułam, za to wyraźnie był to smak zbliżony do czegoś  nie tyle alkoholowego, co sfermentowanego. Smaczek pralin na wagę, trufli.. Michałków?


Po paru następnych gryzach moje odczucia się sprecyzowały: tak, oto orzechy zmielone na pył, zmieszane z mlekiem i kroplą esencji truflowej. To była właśnie ta ziarnistość: nie sproszkowane kakao, a orzechy właśnie. Totalny odlot, któremu jednak blisko było do plastiku i tandety.


Kawałki arachidów znajdują się tutaj także w całości (dobra, raczej w połówkach), ale z uwagi na smak czekolady czuć je bardziej pod zębami, niż faktycznie na języku i kubkach smakowych. Jak są, to fajnie, przynajmniej urozmaicają konsystencję. I wygląd przy okazji też.

Tu kończy się ta część tekstu, który napisałam jedząc czekoladę tuż po obiedzie. A teraz przyznam się do czegoś, za co powinno mi być haniebnie wstyd; Po zjedzeniu wyznaczonej połowy próbowałam sklecić rozbiegane myśli w recenzję i tak wyszło że sięgnęłam po następną kostkę.. I następną..
I zjadłam CAŁĄ tabliczkę.


Całą, calusieńką. Całe 100 90g (huehu, teraz widzicie tą zaletę) czekolady. Ostatnim razem zrobiłam to ponad rok temu, zanim zaczęłam się odchudzać, zanim totalnie zmieniłam swoje myślenie i podejście do odżywiania. Przez drogę od jednego kawałeczka gorzkiej, do pierwszego batonika (Kinder Pingui), aż po pierwsze, samodzielne pół tabliczki (Lindt Caramel & Sea Salt)... A dzisiaj zjadłam całą: zwykłą, polską Goplanę. To dla mnie tak dziwne i odjechane, że aż nie jest mi głupio z tego powodu (a powinno). Z tego wszystkiego nie wiem jaką ocenę powinnam wystawić. Przeklinać tą czekoladę po wieki i, przepraszając biodra, dać 1? Czy dalej siedzieć z głupkowatym uśmiechem na twarzy i sypnąć dziesiątkę? Nie, ani to ani to. Idąc za głosem rozsądku przetransportuję swoje cztery litery na rowerek, a Goplana dostaje:
Ocena: 7/10 + Order Wesołego Pingwina (mówię wam, to nie byle co)
Cena: 2,80zł



29 komentarzy:

  1. Jak ostatnio była promocja w Biedronce na czekolady to tak stałam i się gapiłam na te Goplany... Ręka się pchała, rozsądek mówił nie...~~ na szczęście (?) wszystkie, dosłownie WSZYSTKIE były połamane (połamać to ja mogę, kupić nie kupię!), więc wzięłam tylko milkę karmelową :)

    A co do serialu - to co dokładnie cię interesuje, coś obyczajowego, kryminał, komedia, horror itd.? Trochę mało szczegółów podałaś, teraz jest mnóstwo różnych... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połamane czekolady to grzech! :<
      Hmm, wszystko co dobre, ale jakbym miała wybierać to może.. Coś obyczajowego, połączonego z komedią?

      Usuń
    2. Hmm... Może Orange is The New Black? Nagradzany komediodramat. Niestety, akurat, obyczajowych filmów/seriali nie lubię, więc ciężko mi coś z głowy wymyślić.

      Usuń
  2. Haha ta czekolada ma coś w sobie :D Same jej nigdy nie kupimy ale jak ktoś nas nią częstuję to grzechem byłoby odmówić :D Za dzieciaka to najbardziej lubiłyśmy rozpuszczać ją w mikrofali i potem łyżeczką zeskrobywać z talerzyka! Ach co to były za beztroskie czasy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak, rozpuszczanie czekolady <3 Uwielbiałam tak robić, aż do dnia w którym nastawiłam mikrofale na 20sec za długo.. Wyszedł węgiel :'( xD

      Usuń
    2. Oj tam i zraziłaś się? Nam też się tak zdarzyło nie raz, dlatego potem już tylko każda podgrzewała swoją część :P

      Usuń
    3. Oj tam i zraziłaś się? Nam też się tak zdarzyło nie raz, dlatego potem już tylko każda podgrzewała swoją część :P

      Usuń
  3. Wyczuwam ten specyficzny posmak w mlecznej Goplanie, jednak generalnie jest dla mnie za słodka. Wersji z orzeszkami nie próbowałam. 90 g czekolady na raz to żaden grzech, tym bardziej, gdy zdarza się rzadko :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak ta wizja trochę mnie przeraża.. Choć kiedyś jadłam 300g Milka jak batona xD Dobrze że z tego 'wyrosłam' i gusta mi się trochę zmieniły :D

      Usuń
  4. Ja co prawda całej tabliczki na raz nigdy nie zjadłam, ale jeśli Cię to pocieszy to jest to zazwyczaj 50-80g i jakoś nawet nigdy nad tym za bardzo nie rozmyślam haha :D

    Goplany nigdy nie jadłam, choć kiedyś trzeba będzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blisko całej, ale jednak nie do końca, więc już się myśli o tym inaczej ;D
      Ja polecam spróbować chociażby po to żeby wyrobić sobie opinię. A jalby nie podpasowała to cóż.. Zawsze to 90 a nie 100g którym trzeba sie przejmować xD

      Usuń
  5. order złotego pigwina xDD Wymiatasz :D

    Nie przejmuj się, ja często tak kończę jakąś degustację :) Ale spójrz jaką za to porządną i szczegółową recenzję napisałaś gratuluję :)

    Z goplany mało czekolad jadłam, ale jeszcze to nadrobię ( kiedyś ^^).

    Co do serialów nie oglądam tylko na tvn katuje programy typu: top model, kto poślubi mojego syna, kobieta na krańcu świata, masterchef. Ale jedyny jaki mnie wciągnął w te wakacje to było: wielkie stulecie... na początku śmiałam się z niego, a później nie mogłam przestać go oglądać... masakra :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha prawda, tyle czekolady dało mi niezłego kopa do pisania. Oj weź bo zaczne robić robić tak częściej xD
      A o serialu tym nawet nie słyszałam, zaciekawiłaś mnie :o

      Usuń
    2. ostrzegam na początku można dostać czkawki z absurdalności, ale potem jak się cżłek wciągnie... o nie :D

      Hahaha, czemu nie, cukru dawka i minie Ci czkawka :D

      Usuń
  6. Widzę, że nie tylko mnie ona pozytywnie zaskoczyła. Goplana ma taki fajny posmak w tej mlecznej czekoladzie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie Goplana to najlepsza czekolada, zawsze mówiłam że zwykła mleczna fioletowa jest moja! Moja i kropka!
    Dla mnie smakuje orzechami laskowymi.. Z resztą smakuje jak całe życie. Aż miło się czyta o niej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę że laskowymi, choć z taką Nutellą nie ma nic wspólnego.. Skomplikowana sprawa, ale jaka smaczna c; Chciałabym spróbować Goplany z innymi dodatkami, ale pewnie znowu skończyłoby się na zjedzeniu całej, więc może trochę z tym poczekam xD

      Usuń
  8. Goplany mam jeszcze przed sobą, ciekawi mnie ten posmak, ta michałkowość, o której napisałaś. Nie wybrałabym jednak tej tabliczki, bo rozkruszone orzechy to nie moja bajka.

    Też zdarza mi się wciągnąć całą naraz :) Ostatnim razem ritterowego Kokosa. Często jesz słodycze?

    Co do seriali: http://www.filmweb.pl/user/injustice/serials patrz na takie od 7 wzwyż.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że będzie ci smakować. Tak bardzo bardzo, albo.. Stwierdzisz że jest koszmarnie sztuczna, tego też nie wykluczam xD

    Słodycze jem codziennie, obowiązkowo. Bez porcji słodkiego po obiedzie mam 5x większą chcice wieczorem :P

    Dzięki za liste seriali, może znajde coś dla siebie. A i masz ode mnie wirtualną pjonę za TWD i House of cards :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekolada nie dla mnie nie lubię takich maleńkich kawałeczków orzeszków w czekoladzie . Całe orzechy tak ,ale nie takie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam za rozdrobnionymi orzechami, ale te na szczęście nie były aż tak małe. No i dużego wyboru nie miałam ;)

      Usuń
  11. Nie mogę powiedzieć czy jadłam jakąkolwiek Goplanę czy nie, kompletnie nie pamiętam, mam za to jedną więc nie długo się przekonam xD

    Z serialami Ci nie pomogę, sama oglądam od czasu do czasu i jest to Ojciec Mateusz, Komisarz Alex i Ranczo obowiązkowo haha :D

    Przejmujesz się jedną małą, 90 gramową tabliczką? :D w sumie to sama nie tak dawno zachowywałabym się jeszcze gorzej :D 300 gramów jak batona? Piona, tylko ja z tego nie wyrosłam, zmiana podejścia też nic nie dała haha :D
    Dzięki temu masz fajną recenzję i zapewniam Cię, nic się nie stanie jak będzie Ci się to zdarzać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha jak to nie pamiętasz, tego smaku się nie zapomina :D
      Ja polskich seriali nie za bardzo, taki ze mnie patriota. Ale że w.w nie oglądałam, to się o nich źle nie wypowiem :P
      I dzięki, trochę mi teraz lżej na serduchu. ;> I tak reaguje lepiej niż pare msc temu, więc i tak jest progress ^·^

      Usuń
  12. Nigdy jej nie jadłam, Milka jest moją ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja ukochana czekolada z dzieciństwa tylko w wersji z fistaszkami. Właśnie mi otworzyłaś oczy, co do tego specyficznego (i jedynego w swoim rodzaju) posmaku - sproszkowane fistaszki i aromat truflowy. No właśnie. A ja nigdy nie mogłam tego do czegoś przyrównać.

    OdpowiedzUsuń
  14. już się ślinię *____* Teraz to mam dopiero na nią jazdę... szkoda, że zjadłaś całą... ale pewnie zrobiłabym to samo xDD

    OdpowiedzUsuń