piątek, 16 września 2016

UPDATE tabliczek: Luximo, Bellarom, Cachet, Das Exquisite, Cemoi, J.D Gross

Dotrzymywanie słowa? Regularność? A tam. Smutek, szkoła i czekolada.
Chciałam zrobić - trochę dla siebie, trochę dla czytelników bloga (halo, został ktoś tam jeszcze? xD) - update tabliczek które zjadłam w ostatnim czasie, ale nie zrobiłam im zdjęć ani nie sporządziłam notatek w związku z czym pełne recenzje się nie pojawią. Jedynie zlepek wspomnień i uwiecznione opakowania, bo te oczywiście zachowuję (jak świetnie wygląda teraz moja szuflada!).
Przestałam tak celebrować jedzenie słodyczy, trochę z braku czasu (tak w 1%), a głównie dla psychiki, z którą marnie i cienko, jak z niezabielaną ogórkową. Tak więc bez gderania, jedziemy:



Luxima 85% - smoliście kakaowa, z pewną dozą kremowości (mini ofc, bo to 85%, ale doceniam i szanuję). Zarówno klasycznie gorzka i gorzkawa w taki ostry sposób jak mają w zwyczaju być kakaowe nibsy. Biedronka dalej nie zawodzi, mocne 8/10.


Bellarom mleczna śmietankowa - 5/10/100x razy lepsza od czekolady mlecznej z bellaromowych tabliczek z dodatkami. Kupiona przez pomyłkę (prosiłam o orzechową), a zjedzona bardzo szybko. Wyraziście karmelowa, bagienkowa, słodziutka w najwspanialszy sposób, jak mleko z tubki z kotkiem - tak bajecznie. Muśnięta - namiętnie - kakao. Ode mnie dyszka, to świetna czekolada. Ocena: 10/10



Cachet - Pear & Almonds, Blackberyy & Ginger - różniły się dodatkami, zaś baza była ta sama. I powiem wam, patrząc na relatywnie niską cenę (7-10zł), Cachet deserowa 57% zasługuje na oklaski na stojąco: soczysta (w czym łudząco mleczna), gładziutka, taka smooth, mięsista, kakaowa, mega czekoladowa i odpowiednio słodka. No bajka, powiem wam, bajka. Wiecie (lub nie) że mnie ciężko powalić czekoladą deserową, albo idę w gorzkie albo w mleczne, zaś ta jest świetna. Prawie na równi z J.D Gross. Co do dodatków: w obu wariantach wyraziste były owoce, choć bardziej przypominało to aromat (być może naturalny) dodany do tabliczki, bo dużych, ani nawet średnich kawałków tu nie uraczymy. Takie małe żelko-cosie, chociaż ich smak na plus. Imbir w duecie z jeżyną raczej majaczył w tle, czemu ciężko się dziwić skoro także występował pod postacią aromatu. Nie dawał pikantności, za to trochę jego charakterystycznego smaczku. Migdały z wersji gruszkowo-migdałowej występowały pod postacią małych ścinek i także za wiele nie wniosły do całości, nawet powiedziałabym że mniej niż imbir. Jednak dla mnie nie ma to szczerze dużego znaczenia, same czekolady na tyle mi smakowały że nie żal mi było dodatków.
Ocena: 9/10 dla obu wariantów
Cena: promocyjna 7zł


Das Exquisite biała z borówkami - odebrałam ją lepiej niż zapamiętałam te dwa lata temu, chociaż nie powiem, żeby był to szczyt szczytów: słodka, z posmakiem wanilii w budyniowej odsłonie i naturalności, tłustawa, krusząca się piętrowo jak raczej tańszy wyrób. Borówki zaś fajnie kwaskowe, choć na pewno tym kwaskiem podkręcone - była w tym nuta zozolowatości. Całość na plus bardziej jako słodycz niż pełnoprawna czekolada.
Ocena: 7/10
Cena: bodajże 4zł na promocji


Cemoi Nature Ecudaor 72% - pachniała sadzą, czymś kwaśnym i ostrym. Podobnie smakowała - to jedna z najostrzejszych czekolad jakie jadłam. Nie było to jednak pozytywne wrażenie. Głównie kwaśna, ściągająca usta, niesamowicie sucha (choć nie sprawiała wrażenie 'popsutej'), w pewnym momencie nawet gryząca (uczucie jak dym gryzie w oczy, tylko tym razem poszkodowane były kubki smakowe). Zdecydowanie męczyłam się z tymi dwoma tabliczkami (taak, nie ma to jak promocja), zupełnie nie moje gusta.
Ocena: 5/10
Cena: 6zł za dwie tabliczki


J.D Gross 60% Amazonas - w skrócie póki co, bo chyba złamię się i kupię ją jescze raz xD - najlepsza deserówka jaką jadłam. Kakao, śmietankowość (bez mleka!), posmak karmelu, gładkość, zrównoważona słodycz.. No niebo. Moja ulubiona Lidlowska czekolada.
Ocena: 10/10


29 komentarzy:

  1. Bellaroma jak zawsze nie zawodzi,byłam jeszcze ciekawa tej białej Rossmanowej z borówkami.No i widzę,ze mam nowa deserowke do spróbowania-narobiłas mi na tego Amazona smaka! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak trafisz na tą białą w jakiejś dobrej cenie to spróbuj, czemu nie ;) A Amazon polecam bez wględu na (i tak niską) cenę, ona jest BEZCENNA :D

      Usuń
    2. Zuzanno:) ta biała z Rossmana to czysty cukier jadłam kiedyś i nigdy więcej,ale ty kup jak się nie boisz:)

      Usuń
    3. Do odważnych świat należy :D

      Usuń
    4. Bardzo dzikeuje Aga :D Ale Amazona i tak spróbuje ;D

      Usuń
  2. Te czekolady Bellarom to czysta poezja! Ja po prostu jestem w nich zakochana, ale jednak wolałabym mniejsze kostki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i weź odzywaj się częściej! XD

      Usuń
    2. Też bym wolała, np. takie tabliczki o dużej płaszczyźnie ale cieńsze :D

      Postaram się xD Miło mi!

      Usuń
  3. Chyba nikogo nie zdziwię pisząc, że najbardziej zaciekawiły mnie czekolady z Lidla :D Bellarom i J.D Gross to jedne z lepszych tańszych czekolad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba :D Tak, zdecydowanie lepsze, jeśli nie najlepsze *-*

      Usuń
  4. Sporo czytelników na pewno zostało i się zastanawiało (tak jak ja), dlaczego zamilkłaś ;)

    Spośród tych jadłam białą z borówkami (smaku nie pamiętam :P), J.D Gross 60% (była ok, ale wole 70 z tej firmy :)), no a ta Cemoi 72 to albo jadła i nie pamiętam albo mam w zapasach, bo wygląda znajomo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie jem tą czerwoną 70% :D Obie dobre, chociaż dla mnie jednak zupełnie inne - bo ta deserowa, ta bardziej gorzka..
      Raczej pamiętałabyś tą Cemoi, a przynajmniej tak mi się wydaje :D Bardzo jestem ciekawa, jak Ty ją odbierzesz - bo jak zwykle czekolada mi smakuje/bardzo smakuje, to ze zwykłej ciekawości lubię sprawdzić, czy innym tak samo/lepiej niż mi :D A jak tabliczka zupełnie mi nie odpowiada, a nie jest to tanizna tylko bio organic sratatata, no to już mnie intryguje i szukam u innych potwierdzenia czy to z nią jest coś nie tak czy ze mną xD

      Usuń
  5. Z tej Bellarom robiłam w sobotę polewę do tortu:),bardzo mi sie podobają te czekolady Cachet:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to musiało być pysznie :D Dobrze zrobiłaś, polewa też musi być dobrej jakości, a nie kurde rozpuszczony no-name xd
      To zdecydowanie warte uwagi czekolady :)

      Usuń
    2. No i ty kusicielko jesteś winna tego,że ....kupiłam dziś Amazons w lidu:( i już spróbowałam pyszna kremowa czekolada:)

      Usuń
    3. Haha, bardzo się cieszę :D

      Usuń
  6. Mleczna Bellarom mnie zaciekawiła do tego stopnia, że kupię będąc w Lidlu. Szkoda tylko, że ma m385930284 km do niego. -,- Ale najbardziej podoba mi się biała - bo biała i dodatek borówek, bo to ciekawe połączenie smakowe i niezwykle do siebie pasujące (nie wiem czy to przez tą gre kolorów - jasne-ciemne czy wariant smaków słodkie-kwaskowe ale mi to wszystko gra.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę masz Lidla tak daleko? U mnie ich jak mrówków O.o Wybacz, ale z chęcią oddam Ci jeden :D
      Myślę i to i to, połączenie słodyczy z kwaskiem tutaj naprawdę gra (nie kusiłoby mnie to w mlecznej czekoladzie, ale w białej jak najbardziej), a sama tabliczka faktycznie wygląda pięknie, taka nakrapiana :)

      Usuń
  7. Moja mama nie zabiela zup. Co jest nie tak z czystą ogórkową? Całe życie taką jadłam i uwielbiam.

    Ciekawe takie zestawienie czekolad, tylko miejscami mocno okrojone. Trzymam kciuki za organizację życia (która mnie też się przyda).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubiłam ogórkową i ogórki kiszone jak byłam mała, to wsuwałam niezabielaną, ale potem to gorące uczucie oziębło i sama jest dla mnie o wiele za kwaśna :P W dodatku u mnie robi się taką biedną, trochę ogorkowych fifluków i parę ziemniaków. Meh.

      Wiem, żałuję, że o niektórych nie byłam w stanie napisać więcej :/ A chciałam też jak najszybciej dodać post. Jakoś mam wrażenie, że im dłużej tego bloga odwlekam, tym większa szansa, że któregoś dnia po prostu zniknie.. :P A to jedna z dosłownie paru rzeczy które uważam teraz za część "siebie". Brzmi tak dramatycznie xd, ale to sprawa kryzysu osobowości. (jeszcze tragiczniej xd)

      Usuń
    2. Ja uwielbiam kwaśne zupy, poza tym mama wrzucała tyle ogórkowych opiłków (fifluków - WTF?! :D), że najadałaś się, jak surówką. To samo z kapuśniaczkiem <3

      Spoko, rozumiem to. Też mnie nachodzą, tylko o nich nie piszę :)

      Usuń
    3. Fifluk to jedno z moich ulubionych słów <3 Nie wiem czy je wymyśliłam czy gdzieś usłyszałam xD A kapuśniak, tym razem gęsty jak, jak beton prawie, to kocham ponad wszystkie zupy <3

      To dla mnie pierwsze tego typu doświadczenie, a żem młoda i gniewna to je przeżywam bardzo xD No i chyba szukam pretekstów żeby mówić o tym tu w internecie, bo tak otwarcie tego nie zrobię. Beznadzieja xd

      Usuń
    4. Jak wpadniesz w fazę uciekania z domu - panno Młoda i Gniewna - zapraszam do mnie ;*

      Usuń
  8. Fajnie,że piszesz (takie skrótowe recenzje też pozwalają wyrobić sobie zdanie o czekoladzie), wiedz, że masz wiernych czytelników:) ale wiadomo nic na siłę, to ma być w końcu przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć ^·^ Niby nie, ale z czasem pojawiło się u mnie - jak u pewnie każdego blogera z naszego słodyczowego grona :D - pewne uczucie powinności. Dziwnie coś odpakować i po prostu zjeść xD

      Usuń
  9. Z Biedrony nie jadłyśmy już dawno żadnych czekolad ale warto wiedzieć, że mają poziom ;)
    Bellarom to idealny przykład, że nie zawsze mleczna czekolada to nuda i dobrze zrobioną tabliczką można się zachwycać :D
    Tą Cachet to nam narobiłaś apetytu! Taka nietypowa i dodatkami kusi :D Chyba ją nawet widziałyśmy i teraz musimy szczególnie zwrócić na nią uwagę :)
    Białą z borówkami jadłyśmy też jakieś dwa lata temu i pamiętamy, że zjadłyśmy po parę kostek z ochotą ale bez szału :)
    Cemoi Nature Ecudaor kusi nas w Carrefourze od roku ale jeszcze się nie zdecydowałyśmy xD
    J.D Gross też uwielbiamy a szczególnie z malinami <3 choć my nigdy malin w czekoladzie nie lubiłyśmy :D

    Według nas możesz robić nawet takie zlepki kilku produktów bylebyś dawała o sobie znać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają mają, przynajmniej te Premium bo innych nie próbowałam :)
      Ja, przyznam szczerze, byłam zaskoczona jak bardzo mi smakowała :D Nie szaleję za 'zwykłymi' mlecznymi, gorzkie jem z chęcią ale takie nieszczególnie. A tu patrzcie państwo :D
      Polecam!!
      Bez szału, dokładnie. Ale fajnie że i tak okazała się niezła, bo spodziewałam się totalnej klapy :D
      Nie polecam xD
      Też uwielbiam tą z malinami :D Parę dni temu ją sobie przypomniałam i o mamo <3

      Dzięki dziewczyny, to bardzo miłe :)

      Usuń
  10. A u mnie w mieście nigdzie nie ma żadnej z opisanych. :( I mówię tu o Luximo, Bellarom, bo Cachet to nawet nie mam co liczyć... Ale tą z jeżynami i imbirem akurat mam, hyhy, już od dawna w szufladzie. :D

    OdpowiedzUsuń