poniedziałek, 23 listopada 2015

Hershey's, Cookies'n'Creme

"Bo czasami mogę sobie pozwolić na szczyptę ekstrawagancji" (powiedziane po raz setny)
6,50zł to nie jakaś monstrualna cena jak na czekoladę, ale wiedząc, że ma ona zaledwie 43g i jej składniki pozostawiają wiele do życzenia.. Wtedy to już sporo. Ale co zrobić, gdy zobaczyłam ją przez witrynę Kuchni Świata poczułam to charakterystyczne ukłucie w sercu, a za plecami usłyszałam śmiech amora. No i znowu dałam się złapać.. Przyznaję, dobry z niego przeciwnik.
Zbierając resztki godności ruszyłam do kasy, ignorując wyraźnie wrzeszczący głos rozsądku w głowie i błagającą o litość kartę płatniczą.

 
(Wrrr...)

Czekolada Hershey's próbowała odstraszyć mnie od degustacji dwukrotnie. Pierwszy raz swoim składem, w którym użycie słowa "czekolada" jest poważnym naciągnięciem. Potem - plastikowo-foliowym opakowaniem, które za cholerę nie chciało współpracować. Może nie mam najdelikatniejszych, hmm, ruchów na świecie, ale bez przesady, akurat czekoladę umiem ładnie otworzyć. Po tym nieciekawym wstępie wszystko pokładłam w zapachu Cookies'n'creme, ponieważ zdjęcia tabliczki widziałam w internecie niejednokrotnie. I na plus dla Hershey's, ten okazał się bardzo przyjemny: słodki, śmietankowy, po prostu kwintesencja białej czekolady. Kakaowych ciasteczek w nim nie wyczułam, ale nie zmartwiło mnie to bo jest ich tutaj taki ogrom, że nawet ślepy by je zauważył.


Już naprawdę zgrzytając zębami robiłam ostatnie zdjęcia, po czym wgryzłam się w rządek pięknych, cienkich kosteczek. Chwila chrupania (w końcu ciastka), chwila memłania, zaraz, zaraz.. Nie.
Too nie może być prawda. Nie na to się napaliłam, nie o tym czytałam. Biała czekolada, choć odstraszająca składem, to kusząca zapachem, okazała się najbardziej proszkowym, czekolado-podobnym tworem jaki jadłam. O jakiejkolwiek gładkości nie było w niej mowy, proszek, grudy piasku rozcierane między zębami. Poważnie na chwilę zdębiałam.  Przypominała mi zastygły, tłusty krem z tanich herbatników. Ze zgrozą stwierdziłam, że miała praktycznie wszystkie wady białej Studentskiej; na korzyść Hershey's przemawiał jedynie śmietankowo-budyniowy posmak, który był przyjemny, ale nie do zniesienia przez tę konsystencję.


Przy tak beznadziejnej bazie kawałki ciasteczek nie miały dużo do powiedzenia. Mogę im przyznać, że przyjemnie chrupały i że były słonawe i cierpkawo-kakaowe, ale tak nie miało to większego znaczenia. Nie dały rady zamaskować obrzydliwości pseudo-czekolady.

(Ałć.)

Ten produkt okazał się dla mnie największym jak dotąd rozczarowaniem. Napaliłam się na niego mocno, bo nie dość, że opakowanie takie łamerykańskie, to na dodatek zazwyczaj zbierał dobre oceny w blogosferze. Albo przynajmniej ja się ze złą nie spotkałam. Jeśli to prawda i ta czekolada nie ma w sieci wrogów, to ja mianuję się Rozgoryczonym Anty-fanem numer 1.
Ocena: 5/10 (za ciastka i zapach)
Cena: 6,50zł, Kuchnie Świata

Wrr, a mogłam za to mieć bezapelacyjnie lepszego Rittera. Tak narzekam i narzekam na środki finansowe, ale to dlatego, że obecnie moje konto mogłoby pokryć kupno z 5 takich czekolad i tyle, więc muszę wybierać rozsądnie. A Hershey's do najlepszych zakupów nie należał :')
Adios.


21 komentarzy:

  1. Jeśli ta Ci nie smakowała, co rozumiem lecz zdania nie podzielam, to nawet nie próbuj zwykłej mlecznej hershey's, mała rada :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo nie zamierzam >.< Wyobraziłam ją sobie jako Studentską bez dodatków, brr..

      Usuń
  2. Dla mnie jest to pyszna czekolada mniam mniam i och i ach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, gdyby jeszcze z jakiegoś powodu mi wpadła w ręce już wiem do kogo się zwrócić! ;)

      Usuń
  3. No cóż, gusta :) Tak jak Magia Cukru, zdania nie podzielam. Czekoladę wybrałam podczas współpracy ze sklepem Coś Dobrego i bardzo mi smakowała. Miała smak prawdziwej białej czekolady, a do tego ciastka przyjemnie chrupały. Mimo iż nie jestem miłośniczką białej, tę mogłabym kupić ponownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym uwierzyć ci na słowo, ale nie mogę :/ Nie wiem, trefną partię miałam czy co? Zwłaszcza wiedząc, że lubisz Milkę i jej bagienkowość (fakt, to jej niepodważalna zaleta) a Hersheys był.. Brr, jak kompletnie inny biegun :P

      Usuń
    2. Zawsze można się spierać o to, czym jest prawdziwa biała czekolada ;).

      Usuń
  4. Dla mnie też ta czekolada nie okazała się jakiś fenomenem, a również byłam na nią napalona. No cóż :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja znam tą czekoladę doskonale, bo jadłam ją w postaci Kisses ;) Dla mnie też mega przeciętniak, ale na więcej niż 5 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to prawie się zgadzamy. Często się to nie zdarza :D

      Usuń
  6. spróbowałabym mimo wszystko :) chociaż tyle hershey innych kusi bardziej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym spróbowała nawet po usłyszeniu niepochlebnej opini - w końcu jak pięknie ona wygląda ;) Masz na myśli że są inne kuszące smaki? Jakie? :O

      Usuń
  7. Mnie żadne Hershey's nie kusi, i dobrze. Jest zbyt dużo innych czekolad, o których marzę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także mam takich multum ;) Tylko za co je wszystkie kupić :D

      Usuń
  8. Załamałaś mnie bo po takiej masie pozytywnych opinii tej czekolady myślałam, że to pewniak. :< Biała czekolada, ciasteczka? Myślałam, że takie połączenia raczej są z góry skazane na sukces. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączenie cud miód, tylko gości w fabryce trzebaby trzepnąć xD

      Usuń
  9. Widziałyśmy ją w Carefourze ale cena nas odstraszyła :P Te kawałki ciasteczek tak apetycznie wyglądają ale biedne studentki też patrzą na swój wychudzony portfel :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czekoladzie trzeba przyznać, że bosko wygląda. Dlatego ma aż 5 punktów ;))

      Usuń
  10. masz swoje zdanie i to doceniam! Bo nie każdemu to samo smakuje i całkowicie odmiennie może to odebrać! Ja pewnie byłabym zachwycona, ale kto wie... tak się napaliłam na ostatnie batony na moim blogu i mało się nie poryczałam z zawodu xDDD Więc teraz zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, dzięki Tobie jakbym jakimś cudem był w kuchniach świata tak łatwo nie obnażę mojej karty płatniczej :D Ty już masz? Ja dopiero na studiach dostałam by stypednium mi wchodziło! Szacun :D

    OdpowiedzUsuń