Tabliczka barwy wręcz szatańsko ciemnej dzieli się na 15 ocierających się o taniość kostki. Na szczęście nie zdobią ich więzienne paski, a ciekawe czworokątne zawijasy. Ilość migdałów jest uderzeniem w piszczel, łokciem w brzuch, stąpnięciem na ładowarce od telefonu i tryśnięciem cytryną w oko. Różnica 7% mniej (na 100g) od Bellarom widać i czuć bardziej, niż bym sobie tego życzyła.
Czekolada łamie się z głośnym trzaskiem, co dobrze ją zapowiadało. Przynajmniej byłam pewna, że to nie od orzechów (hehehehe).
Połamana przewraca się z głuchym dźwiękiem jak kostki domino. W przekroju wydaje się bardzo sucha. Pachnie gorzkoczekoladowo i ewidentnie karmelowo w sposób palony.
Zaskakuje mnie już po pierwszym gryzie, jest lepka i gliniasta, ojej bardzo wilgotna i gęsta! Naprawdę ciekawa i fajna konsystencja, której nie spodziewałam się po wyglądzie wnętrza.
Pierwsza pojawia się orzechowo-kawowo-kakaowa goryczka. Jest w niej gorzki posmak orzechów włoskich, pylistość kawy i lekka cierpkość i kurzastość z proszkowanego kakao. Czułam tutaj także odrobinę śmietanki, jakby w niej te smaki były rozprowadzone, ale raczej bez typowego mleczno-nabiałowego posmaku. Bardziej maślanego, kremowego? To już trochę hipotezowanie, nie jestem pewna. Słodycz jest delikatna, ma karmelowe nuty, ale nie jest to intensywne i pewne skojarzenie, bo za dużo jej tu nie uświadczymy. I dobrze, nie potrzeba jej w tak dobrej czekoladzie!
Po czasie cierpkość trochę się nasila i niezmiennie jest to typowa, kakaowa cierpkość, 'nic więcej', żadnych innych niuansów w niej nie znalazłam. W tabliczce znajduje się osobno kakao w proszku - wiem, że nie jest to cecha pożądana, ale tutaj mam wrażenie dużo (i pozytywnie) wpływa na konsystencję i ogólny wydźwięk czekolady. Jest bardzo dosłownie kakaowa, z boskimi, (przy)palonymi nutami.. Jest jedyna w swoim rodzaju, nigdy nie jadłam nic podobnego. Zdecydowanie warto jej spróbować, jestem bardzo szczęśliwa że ją dorwałam!
Ocena: 8.5/10 (za jej wyjątkowość, nieprawdopodobną w tabliczce w takiej cenie. Byłoby 9, gdyby nie *ekhem* migdały)
Cena: 3,99zł
Dorwałaś ją w Lidlu? Są też białe? ;33 Ta mnie jakoś nie kręci, ale biała Schuetzli to mistrzostwo świata
OdpowiedzUsuńTak, są wszystkie z tamtej serii. Białą również dobrze wspominam ^·^
UsuńBędziemy się razem cieszyć bo właśnie wczoraj kupiłyśmy ją w Lidlu :D Nie wiedziałyśmy na którą się skusić bo do tego pory jadłyśmy tylko białą ale jak widać dobrze wybrałyśmy :)
OdpowiedzUsuńTe czekolady weszły do stałej oferty, czy jest tydzien alpejski? Ubolewam, bo aktualnie jestem za granicą i przez najbliższy miesiąc nie będę miała jak ich kupić, a tak długo na nie czekałam :(
UsuńHaha to piona, Zuza z Krainy cukru też ją ma :D Potrójne świętowanie ^·^
UsuńRuda aktualnie nie ma tyg alpejskiego, ale były w gazetce jako oferta specjalna.. Sama nie wiem, mam nadzieję, że wprowadzą je na stałe!
Też się zdziwiłyśmy, bo faktycznie nie ma tygodnia alpejskiego ale skoro lody amerykańskie były to już nic nas nie zdziwi :D
UsuńCo za mieszanka xD
UsuńWszystkie cztery czekolady alpejskie się pojawiły?
UsuńTak, wszystkie cztery były dostępne tylko właśnie w takich nowych opakowaniach i ich na początku nie poznałyśmy :)
UsuńJa wybaczyłam jej i migdały - dla mnie mogłaby być i czysta w tej cenie, chociaż... widzę, że jej cena już rośnie. To mi się nie podoba, bo 3,5 a 4 zł to jednak różnica przy tej jakości. :>
OdpowiedzUsuńAno jest i tak mi się wydawało, że były wcześniej tańsze. Mała złośliwość ze strony producentów to i mała złośliwość ode mnie w ocenie :>
UsuńSłusznie!
UsuńZe wstępem w pełni się zgadzam, narzekanie nic nie pomoże, a tylko psuje nastrój. Szkoda, że pożałowali migdałow, w Bellarom były chyba bez skórek, a tu im się nie chciało obierać. Fajnie by było, gdybyś dawała składy, to sie przydaje w recenzenckich blogach, a tak muszę po googlach szukać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że się zgadzasz :) Tak, w Bellarom nie było i były o wieele lepsze. Tu chciałam wytknąć ilość orzechów w składzie, zupełnie o nim zapomniałam! Będę wklejać ;)
UsuńZgadzam się ze wstępem - nie lubię narzekajacych ludzi. Może nie jestem osobą cieszącą się z wielu rzeczy, ale naprawdę staram się nie narzekać, bo to i tak nic nie da :)
OdpowiedzUsuńA co do czekolady to czuje, że bym ją polubiła i kupię przy najbliższej wizycie w Lidlu :)
To przybijam piątkę :)
UsuńKupuj i opisuj :D
Jadłam ją kiedyś ale .. Jakos wrażenia na mnie nie zrobiła. Nie pamiętam jej nawet, o czymś to świadczy :D
OdpowiedzUsuńI tych migdałów.. Faktycznie.. Jak na lekarstwo :( Szkoda wielka!
Kucze nie zgadzam się :<
UsuńCiemna nie dla mnie, duże kawałki dodatków nie dla mnie. Za to fakt, że to migdały, a nie powiedzmy zwykłe laskowe to już zdecydowanie dla mnie. :D Wydaje mi się jakaś taka twarda i mało tłustawa, ale to pewnie dlatego, że to ciemna, one zwykle to takie mocne zawodniczki i nie dają się szybko rozpuszczać tworząc bagienko. Marzy mi się taka biała!
OdpowiedzUsuńTwarda, ale topi się genialnie! No i też się cieszę, że migdały a nie laskowe, wolę je :) Faktycznie białej takiej nie spotkałam.:P
UsuńJak dobrze ,ze kupilam!Nie moge sie doczekac,az jej sprobuje! :D I jeszcze mam wercje biala!
OdpowiedzUsuńDobry wybór x 2 :) Czekam na obie na twoim blogu, białą jadłam daaawno ale wspominam ją bardzo dobrze - tak jak wszyscy chyba :D
UsuńMyślę, że post na początku tyczy się mnie ;) Mimo, że staram się dostrzegać jak najwięcej pozytywnych aspektów to nijak mi to wychodzi, ale i tak jest już lepiej. Miałam ją brać, ale jednak wydaje mi się ''za zwykła''. Obecnie mam tyle słodyczy, że aż strach patrzeć na daty ważności więc się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie mam ich wyjątkowo mało. Myślałam że to mi pomoże nie być tak wybredną, a okazuje się, że jest jeszcze gorzej, ciągle nie mam na niektóre z nich (czekolad) ochoty xD
UsuńJeśli jest lepiej, to trzymam kciuki żeby tak ciągle było :). Wiesz, ciebie osobiście nie znam i nie znam wagi twoich problemów - zaś co do ludzi z mojego otoczenia, doszłam do wniosku, że większość tych problemów które mają są po prostu wyolbrzymione. Rzeczy, przy których ja zaciskam zęby, zachowuję je dla siebie i zwalczam je sama. Szybciej, bez rozdmuchiwania :) Ale wiadomo, że nie z każdą sprawą da się tak postąpić. Czasami po prostu trzeba się wygadać. Byleby to nie było takie puste gadanie bez działania ;)
Lubię narzekać, ale wiem też, że uciążliwe narzekanie może męczyć osoby postronne, więc usiłuje marudzić przynajmniej z humorem ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam te tabliczki w gazecie, ale nie podoba mi się wzrost ceny. Tak jak wzrost ceny innych popularnych produktów.
Jakie inne popularne produkty np. masz na myśli?
UsuńTwoje narzekanie we wstępach postów zwykle poprawia mi humor, więc to inny, dziwnie pozytywny sposób narzekania :D
Ja Cię uwiera liczba migdałów, wróć do mojego zdjęcia... :P (to śmiech przez łzy).
OdpowiedzUsuńCzy ja się mylę czy miałaś ich całe czternaście xD
UsuńA nie pamiętam. Na oko na chyba mniej :P
UsuńZjadła bym ją:(,ale rany ja mam w domu ok 20 tabliczek czekolady i co kupić kolejną?:(
OdpowiedzUsuń