Gryz powoli się rozpuszcza, stopniowo uwalniając do ust smak słodkiej wanilii, kojarzącej mi się z deserkami ryżowymi lub kaszkami dla dzieci. Słodki, radosny i błogo dziecięcy smak, który wywołuje także wrażenie obecności mleczno-śmietankowych nut, choć żadnego z produktów tutaj oczywiście nie ma. Jest tłustawa, a rozpuszczając się pozostawia na języku pyłek (nie proszek) który kojarzył mi się z mocno przemielonym ryżem. On sam jest wyczuwalny w idealnym stopniu, bo choć nie wybija się na pierwszy plan, jest solidną podstawą, fundamentem tej tabliczki.
Ze względu na wysoką (oczywiście dobrej jakości) słodycz i fakt, że jest to biała czekolada, nie mogłabym jej jeść na co dzień. Czekała w mojej szufladzie dość długo i szczerze, robiłam do niej trzy podejścia. Pierwsze dwa były oszczędne, 'po małym gryzie', za to za trzecim nie mogłam się jej najeść i żałowałam, że nie mam więcej.
Ocena: 8/10
Zaspokajając ciekawość na temat tabliczki białej, pierwszego wieczoru sięgnęłam także od razu po tabliczkę ciemną, zawierającą 50% kakao. Zapach był o wiele konkretniejszy: bogato kakaowy, lekko goryczkowy jakby od przypieczonych orzechów (?), ale dalej, tym razem bardziej w tle, subtelnie przebrzmiewał ryż.
Smak nie odbiegał za bardzo od moich wyobrażeń, bowiem był porządnie kakaowy (co za przeskok po białej!) i trochę orzechowo-ziemisty - tak, jak zwiastował zapach. Tabliczka jest twardsza od poprzedniczki co mnie nie zdziwiło, zaskoczyła mnie za to konsystencja, bardziej od białej zalepiająca. Ta czekolada jest taka gęsta i pełna - jakby przemielony ryżowy kleik, wzbogacony podprażonym, tłuściutkim kakao.
Choć nie jestem zwolennikiem połączenia ryż-czekolada (np. deser ryżowy polany sosem czekoladowym), ta tabliczka była równie smakowita, co biała. Oczywiście zupełnie inna, więc może błędem jest je porównywać; Tak czy siak, spisały się obie i choć raczej do nich nie wrócę, były bardzo udanym eksperymentem.
Ocena: 8/10
Tak sobie myślę, że mając dostęp do takich czekolad, nie byłoby tak ciężko być weganinem. ;)
Czekoladowa rozkosz dla nie jeśli chodzi o biała:) . Napisz mi czy jedząc ją w szkole kogoś poczęstowałaś czy sama jadłaś?:)
OdpowiedzUsuńCzęstowałam tylko koleżankę, z którą mam czekoladowy deal :)
UsuńWizualnie bardziej przekonuje mnie biała, ale po przeczytaniu opisów... mmm :) Esencjonalnie kakaowa wygrywa bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńNo to smacznego, czekam na Zottery u ciebie :D
UsuńNa razie jej nie kupiłem, choć ryż lubię. Może przy następnych zakupach dam jej szansę, ale z pełnych tabliczek Zottera ostatnio wybieram te mocno kakaowe.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę sobie pozwolić na za wiele naraz, ale dla równowagi do tej mam duet 82% :D Masz jakąś ulubioną spośród wyżej procentowych bądź którąś szczególnie polecasz?
UsuńOstatnio jadłem Zottera Belize 72% Special i była naprawdę ciekawa, ale jak masz możliwość to spróbuj Amedei Blanco de Criollo lub Amadei Toscano Red (z czerwonymi owocami) - to moje ulubione :)
UsuńDziękuję, jeśli je gdzieś znajdę będę o tym pamiętać c:
UsuńZotterowskie czekoaldy to niebo! *-* Nawet u mnie bedzie jedna niedlugo-ale te prezentuja sie wyjatkowo ladnie. Zawsze jestem za biala czekolada i mimo, ze piszesz o kakaowej lepiej, to ja nadal wole biala. Ale w opakowaniu sa 2,wiec sprawa zalatwiona! :D
OdpowiedzUsuńNie lepiej, inaczej :) Ale faktycznie, nie stanowi to problemu :D
UsuńCzekam na twoją w takim razie ^^
Mimo, iż ciemniejsza wersja brzmi wyraźniej, to z większą chęcią kupiłabym, a nawet zjadła białą,wanilia, "błogi dziecięcy smak" - to brzmi tak delikatnie i przekonująco..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mam słaby dostęp do Zotterów, najgorzej z nadziewanymi, szkoda, szkoda.. ;(
:( A w jakim sklepie kupujesz jeśli już?
UsuńObie wyglądają niezwykle, ale w tej chwili mój organizm woła za białą. Wyobrażam sobie ten smak, tą śmietankowość, tą wanilię i tak się zastanawiam, czemu jej jeszcze nie mam w rękach :(
OdpowiedzUsuńTyle Zotterów, może ten akurat nie wpadł ci w oko. Musisz to nadrobić c:
UsuńSpróbować bym chciała, ale żeby samemu kupić? Raczej nie, wolałabym bardziej nadziewaną tabliczkę :D
OdpowiedzUsuńMyślałam że piszesz: bardziej nadziewana jako jedno określenie i tak się zastanawiam, o co ci chodzi xD A ja chyba właśnie jestem za gładkimi. Fifty-fifity :>
UsuńJak ja miło wspominam ten duet! Koniecznie musisz spróbować sojowych :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak w ich smaku odznacza się soja, w końcu sama w sobie jest raczej delikatna. Może to najlepsza "podróbka" czekolady mlecznej, bo tak bardzo się od niej nie różni? :D
UsuńCoś Ty, soja bardzo mocno się odznacza w ich sojowych czekoladach :)
UsuńOjej śnimy o tych tabliczkach po nocach! Jak my Tobie zazdrościmy, że masz taki dostęp do Zotterów... Choć z drugiej strony chybaby nasza studencka kieszeń wykitowała :D
OdpowiedzUsuńWierzcie mi, moja uczniowska kieszeń też cierpi :D Ale oczywiście bardzo się cieszę, czasami zapominam jakie to wygodne mieszkać w Wa-wie :P
UsuńA w którym miejscu w Wawce je kupujesz?
UsuńObydwie wyglądają cudownie i nawet nie umiem wybrać, którą zjadłabym w pierwszej kolejności - każda musi być dobra na swój sposób ;)
Dotąd kupowałam w pięciu różnych miejscach: Organic Corner na Chodkiewicza i w Rolniku Ekologicznym na Tureckiej (Mokotów), w salonie Kondrat Wina Wybrane (wtedy z degustacją :)) i po razie na Wege targach i Targach Smaku.
UsuńNajlepiej po kawałeczku na przemian :D
To muszę się rozeznać :)
UsuńJa je widziałam tylko w Złotych Tarasach w Kuchniach Świata, ale wybór jest nie za specjalny (jak ostatnio byłam, to wszystkie poza jedną były z solą :/)
Nie lubisz/nie używasz soli?,
UsuńJak znam życie piałabym z zachwytu nad białą. :D
OdpowiedzUsuńBarrdzo możliwe :3
Usuń