Hello, witam się z wami Lindt'owskim wyrobem z serii: czekolada z czekoladą w czekoladzie. Tego batonika, razem z wersją Caramel Brownie (o której nic pisać nie będę, była dla mnie za słodka i nijaka :P) przywiozła mi z Włoch koleżanka wiedząca o mojej czekoladowej pasji (ba, ja ją częściowo nią zaraziłam). Ucieszyłam się na myśl, że jako pierwszy z tej serii będę mogła sprawdzić wariant niedostępny w Polsce (przez co bardziej pociągający) i potencjalnie bardzo smaczny, choć nie przyprawiający mnie o dreszcze ekscytacji. Jak to wyszło - zapraszam was niżej i przy okazji przepraszam za (znów) dość kiepskie zdjęcia.
Przez wielkość i formę 'tabliczki' strasznie ciężko mi się ją fotografowało, po lepsze ujęcia radzę wyprawić się wgłąb internetu.
Pachnie.. czekoladowo-kakaowo-brownie. Mam mówić dalej? ;)
Najpierw warstwa samej czekolady: od pierwszym chwil rzuciła mi się w oczy (eee usta) jej gęstość i treściwość. Aksamitna i kakaowa, gorzka, a jednocześnie śmietankowa. Tak jakby mniej tłuściutka, a wyżej procentowa Bellarom Rich Chocolate. Na tyle gładka, że prawie zakleja usta. Od czasu do czasu mam wybitną ochotę na taką konsystencję, choć na co dzień suchość mi nie przeszkadza.
Kryjący (dosłownie, patrzcie na zdjęcie) się w środku krem jest na pozór zwarty, ale w rzeczywistości tłuściutki i szybko się rozpuszcza. W smaku podobny do czekolady, ale odrobinę słodszy, bardziej maślany i jakby taki 'ciastowy' - preludium do kryjących się w środku kawałków brownie? Hmm, nie powiedziałabym: okruszki ciasta są chrupiące i trochę słonawe (co poczułam jako pierwsze). Pewnie były też kakaowe (jak Oreo), ale mogło mi to umknąć przez wszechogarniającą czekoladowość. Mimo to stanowiły miły dodatek, niczego im nie zarzucę.
Spróbowawszy wszystkich warstw osobno i kiwając głową: "dobre, dobre", wgryzłam się w całość biorąc konkretny gryz.. I ooo mój Boże, jakie to jest boskie! Fuzja kakao, czekolady, śmietanki i ciasta z czekolady i kakao... Nie potrzebowałam doszukiwać się w tym niczego więcej, to było po prostu orgastyczne. (jak to dziwnie brzmi na tym blogu :P Ale dobrze oddaje moje myśli! ) Możecie sobie wyobrazić, jak ciężko było mi przezwyciężyć chęć zeżarcia czekolady w minutę i odłożenia części (1/3) dla koleżanki. Mam wielką, WIELKĄ ochotę kupić jej pełnowymiarową wersję i uczynię to przy najbliższej możliwej okazji.
Ocena: 10/10
Cena: prezent
Jadłam wersję z ciasteczkami i czekoladą mleczną i nie zachwyciła mnie. Była smaczna oczywiście, ale ni porwała mnie na kolana. :-) Niemniej Lindt jak to Lindt robi dobrą robotę. :-)
OdpowiedzUsuńTakże i dla mnie nie brzmi powalająco. Cieszę się, że mamy z koleżanką podobny gust :D
Usuńjadłam wszystkie te miniaturowe wersje długie z hello, ale żadnej innej! xDD I smakowały mi, ale nie pamiętam by aż tak... kurde, muszę je ponownie spróbować :D Ajć... koleżanka ma szczęście, ze się powstrzymałaś, ja nie wiem czy bym dała radę gdyby mi tak posmakowała xDD Też je dostałam :)
OdpowiedzUsuńAle tą konkretnie też? Oj musiaaała ci smakować :D Niby masz inne gusta ale.. To czekolada do potęgi n-tej, niebo :D
Usuńkażdy ma inny gust, a znasz mój stosunek do ciemnej :)
UsuńJa nie dałabym rady ani kosteczki odłożyć! W pełni się zgadzam z opinią i oceną, w końcu to jeden z moich ulubionych Lindt'ów. ;)
OdpowiedzUsuńTo mocne słowa :> Jakie jeszcze Lindt'y znajdują się w tym gronie?
UsuńChocolate Cake (jadłam tylko tę płaską wersję), Les Grandes Mandeln, Excellence z sezamem, Cocos (biała z kokosowym kremem), Quark-Kirsch, Kasekuchen-Mandarine.
UsuńKucze, niby nie wymieniłaś Amarettini a ja dalej tak bardzo ją chcę xd Reszty mogłabym spróbować z ciekawości (oprócz Excellence, ostatnio te czekolady mi nie podchodzą), natomiast Chocolate Cake, niegdyś największe 'Meh', zeżarłabym teraz w całości xD Chocolate Cookie odmieniła moje zdanie na temat czekoladowo-czekoladowych tabliczek c': A ty którą z nich wolisz?
Usuńweź, robisz mi za duzego smaka! Dlaczego nie widzialam tego u nas?
OdpowiedzUsuńTeż sobie zadaję to pytanie c':
UsuńMuszę spróbować jakąś czekoladę z tej serii, koniecznie :D
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że nie raz trudno je dostać, ja np. ich ostatnio w firmowym sklepie Lindt'a nie widziałam :/
UsuńJadłam ją w pełnowymiarowej wersji i jest to zdecydowanie moja ulubiona Hello! :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej się cieszę, że dostałam akurat tą wersję :D
UsuńTen smak to spełnienie moich marzeń! Oddaj :<
OdpowiedzUsuńWątpię czy jest jeszcze w moim żołądku, możesz próbować xD
UsuńHah, trudno XD Przynajmniej pocieszę się wersją z popcornem :D
UsuńChyba nie muszę mówić jak bardzo jestem zła, że nie mamy w sklepach większego wyboru niż 4 podstawowe smaki.Nawet nie pamiętam czy jadłam tą wersje czy nie.
OdpowiedzUsuńJa nawet ich za bardzo nie widuję ;-; W dodatku żadna z nich mnie nie ciekawi. Dojcie mi ciasteczko!
UsuńTak, ja też. gdzie są podstawowe? Już dawno poznikały. Chciałabym je powtórzyć.
UsuńMmm, zacieram rąsie! Hello to seria, którą lubię najbardziej wśród lindtowych. Niemieckie smaki mam już w puszce, więc i u mnie będą. Tak za... pół roku? :P
OdpowiedzUsuńJakieś szalone kontakty z Niemiec masz? Zazdroszczę, czemu nie mam tam rodziny xd
UsuńNie aż tak. Dobra koleżanka była.
UsuńTe paluchy zawsze przyciągały nasz wzrok ale cena za ilość zawsze nieco odstraszała. Jednak tą wersję zdecydowanie byśmy przygarnęły w swoje łapki :D
OdpowiedzUsuńTo czekoladowe ciasteczko kupiłabym ponownie nie ważne za jaką cenę <3
UsuńNo popatrz, a moja przyjaciółka mi nie przywiozła tym razem nic z Włoch. :< rodzina...
OdpowiedzUsuńUjęcia mogły Ci wyjść gorzej.
Karmelowe Brownie już samo w sobie brzmi trochę nijako.
Tej bym spróbowała, ale pewnie nie kupiłabym sama.
Tym razem? Ale to znaczy, że były jakieś poprzednie.. Więc nie narzekaj :D
UsuńByło nijakie i nawet nie wiedziałabym, co o nim napisać :/ A tą ci polecam, uwierz mi, kupiłabyś ją sama i dwa razy :D
Nie, nie sądzę. Nawet jeśli by mi smakowała. Jest jeszcze tak dużo smaków do wypróbowania.
UsuńByć może w te wakacje mi znowu przywiezie.
Pewnie nie zauważyłaś, że ,,Chwila Smaku" to ja.
Prezentuje się przepysznie i chociaż ciastka w czekoladzie do mnie nie przemawiają, to zjadłabym ją z wielką chęcią :D
OdpowiedzUsuńDo mnie też średnio przemawiały, tak samo jak krem czekoladowy w czekoladzie. Ta tabliczka jest świetnym wyjątkiem od reguły <3
UsuńNie spotkałąm jej nigdzie:( a chce ją jeść po twoje recenzji :)
OdpowiedzUsuńTeż chcę ją jeść :D Może kiedyś wprowadzą ją nam w Polsce :)
UsuńA ja za 3 tyg jadę za granice i będe na nią polować:)
UsuńAaa rany zazdroszczę! :>
Usuń