Grube kostki, duża gramatura, smak na pograniczu pychoty i kiczu - oto powody dla których nie chciałam kupić tej czekolady. Parę pozytywnych recenzji trochę podłamało moje samozaparcie, ale wciąż tabliczki nie nabywałam. W końcu zupełnie spontanicznie wysunęłam bratu propozycję na złożenie się na nią i podział fifty-fifty, ale i ten plan spełznął na niczym gdy okazało się, że nie mam drobnych. Mimo to ją kupił i powiedział, żebym się częstowała i ją na blogu opisała. Jak to fajnie mieć wspierające hobby rodzeństwo! To wcale nie tak, że to ja na co dzień faszeruję go resztkami czekolad, co to to nie.
Zapach ma 'typowo-kawowo-słodyczowy', ale jakby lepszej jakości.
Biała część, niczym warstwa pianki na kawie, jest zauważalnie cieńsza i trochę słabsza w smaku. Tłusta i szybko się rozpuszcza, na szczęście nie przywodzi na myśl nic obrzydliwego. Jest także konkretnie słodka, za to pochwalę ją za przyjemny posmak śmietanki, tak dobrze pasujący do białej czekolady.
Część ciemniejsza jest w idealnym stopniu kawowa, tak między mocno średnim a mocnym :D. Nie powala goryczą na kolana i dobrze, suma summarum to czekolada a nie filiżanka espresso. Wyraźny smak kawy jest w tylko minimalnym stopniu 'słodyczowy'.
Obie warstwy gryzione razem są niczym filiżanka kawy z kapką mleka i łyżeczką kakao, udekorowana słodką bitą śmietanką. Jako że mając przed sobą taki deser, pierw wypiłabym część płynną, a 'górę' zjadała łyżeczką, tak i tą czekoladę wolałam dzielić na warstwy, chociaż nie powiem, żeby całościowo 'się gryzła. Było bardzo smacznie, nawet bardziej, niż myślałam. Dokładając do tego solidną jakość wykonania, kawowo-śmietankowa Bellarom była kolejną udaną tabliczką tej firmy, a także miłym krokiem ku nie-takim-złym kawowym słodyczom.
Ocena: 9/10
Cena: 6,49zł
Ale się dziś zgrałyśmy z kawowo-białymi czekoladami! Hmm, chyba kiedyś muszę zakupić ową Bellarom z myślą o górach :). Na pewno o wiele smaczniejsza niż biedronkowa wersja.
OdpowiedzUsuńAno, skomentowałam twój wpis a potem zerknęłam, co ja udostępniam dzisiaj. A tu taka niespodzianka :D
UsuńLuximę znam tylko z cienkich tabliczek: mlecznej, gorzkiej i z kawą i chociaż wtedy oceniłam je wysoko, to teraz wątpię żeby mnie tak zachwyciły. Nawet mimo umiarkowanej ciekawości drugi raz też wzięłabym Bellarom :>
Jejku, Nadal korci mnie do tych czekolad, taką na pewno kupie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że razem z ciemną Rich i Neo! ;>
UsuńU nas to wiadomo, że z uwagi na obecność kawy to się na tą tabliczkę nie skusimy same z siebie, ale jak ktoś częstuje to nie wypada odmówić :D Póki co nie zanosi się obyśmy kiedyś ją faktycznie miały okazję zjeść :)
OdpowiedzUsuńJakby co częstujcie się spokojnie, to jeden z lepszych kawowych słodyczy jakie jadłam, a też za nimi nie szaleję ^^
UsuńO matko, ależ kusicie tymi czekoladami! Żyć się nie da :D Ale wiem, że tą ciasteczkową kupię i pokocham! Muszę ją mieć, to jest słodycz, który muszę zjeść przed śmiercią :D Co do kawowych słodyczy, za kawą nie szaleje, ale słodycze lubię :)
OdpowiedzUsuńJa cię kusić będę zawsze, jeśli chodzi o czekolady. Aż do skutku i jeszcze dłużej! A co do Neo, myślę, że ją pokochasz ;>
UsuńAjć *_____________*
UsuńMam ją! I już wiem, że będę w siódmym niebie. :D
OdpowiedzUsuńNo, szkoda, że ostatnio próbowanego Zottera akurat dziś nie wrzuciłam, to w ogóle by było kawowo do potęgi - najlepsza kawowa jaką dotąd jadłam, ale z publikacją poczekam. :P
Ej no nieeee, teraz będę w głowę zachodzić która to ;-; Boże, dobra kawowa czekolada od Zottera, to musi być coś pięknego! A skoro była już u ciebie Labooko, to znaczy, że to jakaś nadziewajka? *-*
UsuńOj tak. :D
UsuńHaha, wczoraj ją jadłam :D Niedługo u mnie więc nie będę się wypowiadać :D
OdpowiedzUsuńCo za kawowa fala xD Czekam więc!
UsuńNie nooooo, przez Ciebie moja lista Bellarom się tylko wydłuża :D W sumie to marzą mi się smaki dostępne w DE, ale tych to chyba nie doczekamy :( Oni mają białą z kokosem i migdałami, białą z chrupkami kukurydzianymi...masakra! Zazdroszczę im :<
OdpowiedzUsuńZ kokosem i migdałami?! ... Ała ;-;
UsuńMam Bellarom białą z kokosem hihi. :D
UsuńIdź mi stąd, a kysz! :<
UsuńAle trochę jestem ciekawa, czy lepsza od Chateau. Widziałam, że u ciebie była, ja pożeram już drugą tabliczkę i zebrać się do opisania nie mogę.. Ale boska jest <3
Nie było możliwości żeby ta tabliczka ci nie smakowała :D Właściwie to nie ma możliwości żeby ta tabliczka komukolwiek nie smakowała. Jest po prostu pyszna. Taka większa wersja kawowej Merci <3
OdpowiedzUsuńNie mam za bardzo porównania do kawowej Merci, nie pamiętam kiedy ostatnio ją jadłam, ale skoro tak mówisz to już będę wiedzieć po którą sięgać w razie poczęstunku :D
UsuńOjeeeej, to jest moje spełnienie marzeń. Kocham białą czekoladę i kocham kawę, więc jak sama rozumiesz połączenie dla mnie jest absolutnie idealne! :-)
OdpowiedzUsuńSerio? To rzucaj wszystko i pędź do Lidla, poważnie mówię, będziesz zachwycona :D
UsuńTo ulubiona tabliczka mojej mamy, jak mieszkałyśmy razem i byłam tak mniej więcej w okresie gimnazjalno-licealnym. Jako kulturoznawczyni z wyższym wykształceniem muszę jednak zapytać, co rozumiesz poprzez "kicz"? ;>
OdpowiedzUsuńW tym przypadku mam na myśli kiczowaty smak niektórych kawowych słodyczy, które są tak bardzo "Kawowe", że ich smak zachacza trochę o plastik i skarpety. Nie wiem czy wiesz co mam na myśli xD
UsuńTyle że kicz oznacza coś: 1) łatwo rozpoznawalnego, 2) nieposzerzającego horyzontów myślowych i 3) bazującego na emocjach. Obrazek z kotkiem jest kiczowaty. Smak? Hmm, chyba nie bardzo :P
UsuńWydaje się bardzo smaczna, choć i tak pewnie jej nie kupię, bo kawowe słodycze specjalnie mnie nie pociągają i wolę o nich czytać :)
OdpowiedzUsuńTeż na ogół wolę czytać, wyjątkiem może być ta Bellarom, Cocoa z cappucino i Dolfin z kawą :D Jeszcze czekam aż ktoś opisze mój niegdyś ukochany jogurt pitny kawowy.. <3
UsuńA ja jej jeszcze nie jadłam oj nie ładnie z mojej strony:)
OdpowiedzUsuń