Kontynuując mini-przygodę z mini Amatllerami jako czwartą zjadłam 'tabliczkę' mleczną, nie martwiąc się specjalnie tym, że zabraknie mi jej (ilościowo) do stworzenia pełnego opisu. Nie miałam też za bardzo na to ochoty, oczekiwałam prostej, dobrej jakościowo przyjemności.
Jest bardzo jasna, powiedziałabym że wręcz beżowo-brązowa. Za to pachnie dość.. kontowersyjnie, bo z jednej strony upajająco słodko i karmelowo, z drugiej czułam w niej 'poniuch' fuzji Wedla i Lindt'a. Wat?
Rozpuszcza się dość powoli. Jako pierwsza.. Mmm, karmelowość, czy raczej krówkość, taka mocno słodka śmietanka z krówką. Nie jest to typowo 'karmelowa' czekolada, jak ta Wedlowska czy Zotter'owska. Tamtych nie jestem wielką fanką, za to Amatller.. Ojej, przepyszna! Zdecydowanie czuję w niej też udział wanilii (aka waniliny). Gdy już zacznie się rozpływać, robi to dość szybko z odpowiednią dozą tłustości i bez zaklejania. Co mnie trochę zdziwiło: naprawdę ciężko było mi odnaleźć w tej mieszance kakao.
Zapach do mnie nie przemawiał, ale sama czekolada okazała się boska. Rozkosznie, ale nieprzesadnie słodka, krówkowo-waniliowa i mocno mleczna. Uderza w te nuty zdecydowanie wyraźniej od Lindt'a, stety/niestety? na rzecz kakao. Teoretycznie powinnam być zawiedziona jego udziałem, ale nie jestem, bo mam wrażenie, jakby producent specjalnie poszedł w innym kierunku przy tworzeniu tej czekolady. Inaczej uważałam przy np. Lindt'cie Caramel Croquant, tam zdecydowanie mi kakao brakowało. Za całością przemawiała także wysoka jakość wykonania.
Mleczna Amatller 32% to czekolada niecodzienna, ale wiem, że gdyby znowu nastał 'ten dzień', zjadłabym ją z dziką rozkoszą. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad zakupem białej i deserowej.
Ocena: 9/10
Cena: 2,40zł
Kakao szkoda, ale nie ma co wymagać od 32 %.
OdpowiedzUsuńJuż mogli jeszcze chociaż zamiast tej waniliny wanilię dać. Tak czy inaczej, znowu będę musiała przez Warszawę przejeżdżać i zająć się czymś przez pewien czas, to może i tą kupię, bo ostatnio zaopatrzyłam się w 85-tki. :D
Tylko 2,40 pieniążków, dawaj :D
UsuńTeż jestem za wanilią zamiast waniliny.
UsuńJa również! Chyba najbardziej mnie to tutaj razi.
UsuńTak jak większość opakowań czekolad bez żalu wyrzucam tak tą chybabym zachowała. Krówkowa-waniliowa czekolada nie może być zła. Ale rzeczywiście. trochę szkoda kakao.
OdpowiedzUsuńI nie jest :D Nawet kakao można przeboleć (y)
UsuńOj tam mimo niedociągnięć to i tak chciałoby się spróbować tej tafelki :D Za taką cenę to spokojnie sięgaj po resztę wariantów :D
OdpowiedzUsuńTak zrobię. I jak mówiłam - tutaj brak kakao tak nie przeszkadza, ta krówkowość jest boska ^^
UsuńZ tego co czytam, spodobalaby mi sie. Nie zastanawiaj sie, tylko kupuj pozostale wersje :D Szcegolnie białą!
OdpowiedzUsuńHaha jak już o tym napisałam to chyba nie mam wyjścia :D Ale serio jutro będę koło tego sklepu to nie ma bata, muszę kupić (y)
UsuńFajna czekolad im wyszła ,szkoda,że u mnie nie dostępna:(
OdpowiedzUsuń:( Myślę, że znajdziesz u siebie i lepsze. Grunt to mieć czas i cierpliwość :D
UsuńGdybyś mogła mi zagwarantować, że też poczuję w niej krówkę i wanilię, kupiłabym w ciemno. Kocham zarówno mleczną Lindta (ideał), jak i Wedla (sentyment).
OdpowiedzUsuńJestem PEWNA, że by cię kupiła, na bank pobiłaby w twoim rankingu Milkę - podobnie mało mają kakao w sobie, ale Amatller jest pyszna i dobrze wykonana :3
UsuńZ wyglądu patrząc to pewnie bym ją kupiła :) dla mnie najsmaczniejsza pozostaje milka :)
OdpowiedzUsuńZmieniłabyś zdanie po tej, gwarantuję :D
UsuńAgato, martwilas sie o zęby Kimiko, a tymczasem zajadasz sie Milkami? Ups, chyba Twoje zęby mogą się czuć bardziej zagrożone...
UsuńNie ma to jak zaczynać "od środka". Wierzę na słowo, że poprzednie były boskie.. Ta nakreśla się jako.. Na serio ciekawa :)
OdpowiedzUsuńChyba więc wrócę do poprzednich wpisów :)
:D Zapraszam! Jeśli masz możliwość kupić którąkolwiek którąkolwiekz Amatller, zwłaszcza miniaturowych, to polecam. No weź, rozmiar idealny i cena też spoko ^·^
UsuńCena to konkretny argument ;)
UsuńCzuje, że by mi smakowała. :D Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z dzieciństwem kiedy były właśnie takie mleczne twory zamiast zwykłych, standardowych tabliczek.
OdpowiedzUsuńNo to ja ci powiem, że to taki pięcio-gwiazdkowy mleczny twór de luxe :D
UsuńPoniuch fuzji Wedla i Lindt'a? Jakie dziwne połączenie. Z cyklu: zła i dobra czekolada.
OdpowiedzUsuńMleczne mnie nie zachęcają. Nawet te dobrej i (nie)znanej firmy.