wtorek, 7 czerwca 2016

Cocoa, surowa czekolada z wiśnią i acai

Macie pomysł gdzie osoba niepełnoletnia może popracować dorywczo w czasie wakacji? Czy gdzieś się zgłosić, gdzie takich ogłoszeń szukać? Stary dobry sposób o nazwie (imieniu?) wujek Google za bardzo mi nie pomaga, a odkąd wykruszyły mi się prawie wszystkie wakacyjne plany, szukam sposobu żeby spełnić jakkolwiek produktywnie ten czas. Praca=pieniążki=więcej czekolady :>
~ ~ ~


Sięgając po gorzką Cocoa z dodatkiem wiśni i jagód (w tym acai) byłam bardzo podekscytowana. Ta tabliczka nie mogła trafić na lepszy czas - po raz pierwszy mam fazę na ciemne czekolady z owocowymi dodatkami. Raz chcica była tak wielka, że prawie kupiłam 'gorzkiego' Wedla z cząstkami grejpfruitowymi, bo nic innego nie było. W końcu nie zrobiłam tego ze względu na tłuszcz mleczny i choć to już średnio aktualne, to jednak wiem, że niczym (prawdopodobnie) ta czekolada by mnie nie zaskoczyła. Znam szatańsko gorzkie Wedle, za to z surową Surovital miałam styczność tylko raz i była to niżej procentowa tabliczka: migdałowa cappuccino z morwą zawierała 55% kakao. W wiśnia-acai mamy do czynienia z 60%.



Ponownie piękne opakowanie - tym razem w jeszcze ładniejszych kolorach - i śliczna, 50-cio gramowa tabliczka podzielona na 8 kosteczek. Przełamuje się z pewnym oporem, przez co kwadraciki z wygrawerowanym Cocoa już nie wydają się takie liche.
W zapachu czułam goryczkę pochodzącą z kakao a także jakąś inną, nieokreśloną. Oprócz tego wyraźnie przebrzmiewał owocowy kwasek; czułam, że to będzie mocno wiśniowa tabliczka.


Gdy kostka powoli zaczęła się rozpuszczać, właściwie z miejsca mnie zaskoczyła. Pierwsze co zarejestrowałam to faktycznie kwaśne wiśnie! Tak kwaskowe, że aż gorzkie - to było moje skojarzenie. Potęgowało się jeszcze bardziej, gdy kawałek szybciej rozgryzałam. Dochodził wtedy do niego pewnego rodzaj chłodek, metaliczność, taki efekt orzeźwienia jaki daje ksylitol. Chwilę rozkoszowałam się tym połączeniem, ale potem.. Gorzkość zaczęła wzrastać na sile. Nie powinno być w tym nic dziwnego, ale szczerze, zapomniałam, że jem czekoladę. Zamiast różnorodnych nut kakao zaczęła mnie przytłaczać dziwna gorycz, której źródło zdawało się być w owocach, a dokładniej w wiśniach - jakby zepsutych/sfermentowanych/przejrzałych? Nie mam pojęcia, czyżbym nie pamiętała ich 'prawdziwego' smaku? Parę lat ich nie jadłam, podobnie nie miałam styczności z jagodami acai, które być może odpowiadają za te dziwne nuty.


Ta tabliczka Cocoa zmieszała mnie tak bardzo, że zjedzenie tych ledwie 50-ciu gram zajęło mi 4 dni. To chyba rekord! Trzy degustacje kończyły się na 1-1.5 kostkach, gdyż po tej ilości po prostu nie byłam w stanie sięgnąć po więcej. Gorycz zalewała usta, zniesmaczała, nasuwała złe skojarzenia i dziwne wrażenie, że coś podczas produkcji poszło nie tak. Ostatniego dnia - tak dla równowagi - zjadłam 3-4 kostki i nawet miałam ochotę na więcej. Nie mam pojęcia, jak to się stało i dlaczego. Mam za to wielki problem, jak ocenić tą czekoladę. W 75% przypadków niezjadliwa i na 3/10? A co z ostatnią degustacją? Chyba pierwszy raz na blogu powstrzymam się od oceny. I ciężko mi wam ją polecić lub odradzić, kto odważny niech przekona się sam.
Ocena: -
Cena: uwaga uwaga.. 3,50zł :>

24 komentarze:

  1. Co, gdzie, jakim cudem dorwałaś ją za 3,50?!

    Co do pracy, to moja koleżanka zawsze łapała się do zbioru borówki czy truskawek. Jak nic innego nie znajdziesz, to w sumie dlaczego nie, na świeżym powietrzu, a i brzuszek można naładować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazar, stoisko z dziwnymi słodyczami :D Nie wiem jakim cudem te czekolady tam trafiły, ale wyobraź sobie moją minę gdy zapytałam o cenę xD

      Też pomysł, chociaż pewnie musiałabym gdzieś dojeżdżać.. Ale perspektywa truskawek za free kusząca :3

      Usuń
    2. A mieli więcej wariantów? Ja bym chyba wszystko wykupiła! :)

      Popatrz, może ktoś w Twojej okolicy potrzebuje kogoś do zbiorów :)

      Usuń
    3. Była jeszcze jedna tabliczka z goji i nibsami (moja :D) i dużo cappucino z morwą - tych nie kupowałam bo już jadłam, no teraz trochę żałuję ;)

      Usuń
  2. Błe, na pewno nie zamierzam się przekonywać na własnej skórze! Jadłam ostatnio wersję z goji i nibsami i mam podobne odczucia. Z tym że moja tabliczka waliła na kilometr likierem wiśniowym. Początkowo też kończyłam na 1 kostce, ale potem jakimś cudem zmęczyłam resztę i pod koniec jakoś już nie było tak źle, wręcz miałam wrażenie, że mogłabym jeść ją dalej :o Syndrom sztokholmski czy co? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Identyczne objawy zniesmaczenia, o co chodzi xD
      Ale ej, zmartwiłaś mnie, mam goji z nibsami i nastawiłam się na coś ekstra jak tak wszyscy ją chwalą ;-;

      Usuń
  3. Niesety tez mam ten problem,bo tez szukam pracy dorywczej-moze u jakiejs ciocia albo znajomej mamy jako niania?Mysle,ze to mogloby wypalic.Jak bedziesz tez miala jakis pomysl,to i mi daj znac ;)
    Szkoda,ze ta czekolada ci nie smakowala,mi tam pezypadla do gustu ;p No ,ale kazyd ma inny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jako niania to nie bardzo..:D Ale jak ktoś lubi dzieci, to chyba super sprawa. Jak coś wykminię dam znać :)
      No i bardzo dobrze że ci smakowała, znaczy nie jest tak do szpiku kości zła xD

      Usuń
  4. Ja zamierzam sama ją przetestować za wszelką cenę. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem 'odważnie', bo ilekroć myślę, że przetestowałaś już wszystko co dziwne, zawsze znajdujesz coś dziwniejszego xD

      Usuń
  5. Młodzieżowe Bioro Pracy jest w każdym województwie, więc możesz sprawdzić ich ofertę, dodatkowo sprawdź strony internetowe gazet czy portali miejskich - może znajdziesz jakieś ogłoszenia o pracę, czy to zbiory owoców, roznoszenie ulotek czy rozkładanie towaru.
    Co do czekolady to sama nie wiem czy ją chce czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa, zapominałam dodać, że dobrze byłoby wyrobić książeczkę sanitarną - jest to mus gdy chodzi o pracę z żywnością, więc jej posiadanie zwiększa szanse zatrudnienia.

      Usuń
    2. Nie wpadłam na poprzeglądanie gazet, a w sumie to takie.. oczywiste :P A o ty Biurze Pracy jeszcze nie słyszałam, dzięki :D
      Chcesz chcesz, a jak myślisz, że jednak nie, to ja chcę za ciebie, żeby znać twą opinię czy zjadliwa czy nie xD

      Usuń
  6. Mam ją w szufladzie z czekoladami i tak czeka i czeka... Jestem ciekawa jak ja ją odbiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze poczeka? :D Kto wie, może zasmakuje ci jak jednej z pand? Z tego co pamiętam była szósteczka :)

      Usuń
  7. Haha to teraz rozumiesz nasze zmieszanie kiedy jedna nie była w stanie jej zjeść a druga chwaliła jaka jest dobra xD Ale cena zacna! Dziewczyno masz niebywałe szczęście do czekolady :D
    My w Twoim wieku (jak to zabrzmiało....) dorabiałyśmy sobie przy zbieraniu ogórków czy zrywaniu wiśni. Jednak my pochodzimy ze wsi, więc takiej pracy długo szukać nie musiałyśmy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem doskonale! Bliżej jednak jestem zdaniu Angeliki xD
      Mam aż nieprzyzwoitego farta :D
      No i tu przewaga wsi nad miastami :P Jest ich więcej oczywiście, ale ja mieszkam w takim miejscu warszawy że właściwie czuję się jak na wsi, no tyle że nie ma aż takich pól żebym mogła się zaciągnąć na zbieranie truskawek xD

      Usuń
  8. Ja przez liceum pracowałam jako hostessa, więc też nie byłam pełnoletnia. W ogóle pierwszą pracę znalazłam w wieku 13 lat - w wakacje między 6. podstawówki a 1. gimnazjum. Wszystko legalnie, bo przecież miałam papierki i podpisy. Poszukaj firm pośredniczących, właśnie najlepiej wpisując "hostessa". To fajna praca na start, choć trzeba się dużo nastać. No i musisz umieć zagadać do ludzi. Jak nie, to jeszcze ulotki - tu gorzej płacą.

    Pamiętam tę czekoladę, bo była ostatnio u Pand. Też mnie trochę zmieszała, choć jeszcze jej nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystać wystam i cały dzień, ale z tym zagadywaniem.. :P Szczerze nie słyszałam jeszcze o pracy hostessy, ale fajnie mieć konkret, poszukam - dzięki :)
      Mnie mega zaintrygowała, zwłaszcza że miałam ją już w kolekcji :3

      Usuń
  9. Ciekawe, jadłem ją jeszcze zanim zmienili recepturę i odebrałem ją raczej pozytywnie. Może kupię jeszcze raz, żeby porównać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, może też jesteś przyzwyczajony do bardziej.. nie tyle ekstremalnych co 'dziwnych' i mocnych smaków, ja nie jestem ;) Trochę boję się z tego powodu tabliczki z goji, tak mnie cieszyło jej kupno a przecież samych tych jagód nie lubię Ale słowo 'nibsy' działa na mnie jak magnes :D

      Usuń
    2. Nie bój się, ta jest z nibsami całkiem niezła, więc nawet goji nie powinny zniechęcać, moim zdaniem to najlepsza tabliczka od Surovital.

      Usuń
  10. Ja też planuję pracować w te wakacje, ale jak wyjdzie to się zobaczy :) Chcę uzbierać na wyjazd za granicę więc...oby moje plany wypaliły :)
    A czekolada mimo opinii kusi! Musze ją dorwać, ale chyba z innym dodatkiem (chcę z orzechami! :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd do szkoły/pracy/na stałe? Świetna sprawa, sama o takim marzę - zarówno żeby się uczyć jak i pomieszkać za oceanem ;) Trzymam kciuki ej!
      Też chcę z orzechami :D Po samej 'cappucino z morwą jestem pewna że warto tych czekolad spróbować!

      Usuń