wtorek, 12 lipca 2016

Hi Easy, baton z nadzieniem czekoladowym polany polewą kakaową

Chwila słabości, niska cena, szalona myśl zrecenzowania wszystkich dostępnych czekoladowych wafli - to parę powodów czemu Hi Easy trafiło do mojego koszyka. Zresztą nie tylko on, kupiłam też wtedy Prince Polo, Wafla Teatralnego, Princesse, parę innych no-name'ów.. Szkoda, że większość zeżarłam w samotności  sama lub z przyjaciółką, a mimo wszystko godzina 23, kijowe oświetlenie i fakt, że w tle leci serial/anime to nie są zbyt dobre warunki to zdjęć i rozkładania na czynniki pierwsze. Skoro już taką słabą istotą jestem, to czemu na takie bezmyślne jedzenie musiałam zjeść te lepsze (aka bardziej zjadliwe) sztuki? Czemu na świadome' jedzenie wybrałam akurat Hi Easy?



Baton na opakowaniu wygląda bardzo  zachęcająco: bogato, czekoladowo, warstwy nadzienia sprawiają wrażenie jakoby miały cudnie rozpływać się w ustach. W rzeczywistości 50-cio gramowy blok wygląda co najmniej miernie: blady jak ściana wafel, błyszcząco-plastelinowa polewa i krem wyglądający na połączenie margaryny z cukrem, workiem piasku i szczyptą Puchatka. Ale nie zrażamy się prawda?

Mimo pozytywnego nastawienia, im dalej w las tym gorzej. Przy maksymalnym wytężeniu zmysłów poczułam jedynie lekko kakaowy zapach (nie wykluczam, że było to złudzenie lub autosugestia)


Polewa too.. mdłe, odrzucające, tłuste coś. Nie wiem jak inaczej mogę je opisać. Trochę słodkie, ze szczyptą nijakości. Wafelek kompletnie nie ma smaku, a szkoda, bo chociażby lekka słoność mogłaby tu coś zdziałać.


Krem smakuje.. Po prostu źle, czekoladopodobnie, słodko ii słono (?), tłusto-proszkowo.. Nie no, beznadzieja. Jednak nijak uratować się tego nie da.


Po próbie herbacianej, którą wprowadzę do repertuaru chyba na stałe, jedyne co zyskuje wafel to większą słodycz i przyjemniejszą konsystencję (w końcu wszystko się rozpuszcza). Ponownie, gorący napar wykrzesa z niego coś więcej, ale nie zmienia faktu że to bardzo słaby baton. To nie czekolada, tu skład nie gra takiej roli (patrz -> Lusette), to po prostu trzeba zrobić dobrze. Tu ewidentnie się to nie udało.
Ocena: 3/10
Cena: 0,50zł

24 komentarze:

  1. Jak jest dobre anime to przekąski jakoś tak jeszcze lepiej wchodzą :P Kiedyś na pewno tego wafelka jadłyśmy ale smaku to nie pamiętamy :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Okropieństwo. :P Jedyne, co tu zasługuje na pochwałę to chyba brak tej polewy na wierzchach. :> Ciekawe, czy ktoś to kupił więcej niż raz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. (wow wow) Ja już bym wolała zgubić te 50 gr :P

      Usuń
    2. ...A kiedyś za 50 gr zadowalająca uczta była. >.<

      Usuń
  3. Wafelki wolę lekkie, chrupiące. Takie, które nie sa bardzo tłuste i nie mają za wiele kremu. Ten pewnie więc byłby dla mnie ,,za bogaty". Poza tym nie przepadam za kakaowymi nadzieniami. Spróbowałabym jedynie wersji mlecznej. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wyglądu bogaty, ale w smaku tak nijaki że jak piórko xd Ja jednak wolę te bogatsze, ostatnio próbowałam także niezłych chałwowych (Familijne?) ale trochę za lekkie dla mnie były ;)

      Usuń
  4. Kiedyś się skusiłam na Biedronkową wersję. Od tej pory nie kupuję żadnych podrób Guralków. Ale ostatnio widziałam jakieś Grześki tego typu i skuszę się, bo Grześki to mój ulubiony wafelek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo a ja Grześków nie lubię :P Chociaż biedronkowa podróbka Góralków brzmi o wiele gorzej :D

      Usuń
    2. Osobiście uwielbiam Alpino, są moim zdaniem dużo lepsze niz Góralki!

      Usuń
    3. O nie paanie, jest tyle lepszych wafli! Czy lepsze od Góralków nie wiem, ale na pewno nie najlepsze w ogóle :D

      Usuń
  5. A wydaje się smaczny w środku...Teraz wiem, że na pewno go nie kupię, choć i tak opakowanie raczej by mnie nie przyciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko pozory! ;>
      Mnie przyciąga, bo czasem (często) mam typowo dziecięcy gust ;)

      Usuń
  6. To taki Góralek,tylko podrobiony...nigdy takich nie lubiłam,tylko kokosowy jeszcze przechodził ;p A tak to nie,dlatego nie dziwię się wcale twojej recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chyba nigdy Góralków nie jadłam xD A przynajmniej nie przypominam sobie. Chociaż jeśli bym miała, pewnie też sięgnęłabym po kokosowy.. Ale po tym już mnie nie ciągnie xd

      Usuń
  7. Ciekawy zbieg okoliczności, też miałem dzisiaj ochotę na wafle w czekoladzie. Kupiłem wafle (nawet niezłe), rozpuściłem ciemną kuwerturę (chyba od Menakao, nie jestem na 100% pewny, ale jest dobra) i polałem wafel, na to wrzuciłem dużą ilośc jagód i do lodówki na 15 minut. Po co się męczyć i kupować dziwne wynalazki ze sklepu? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .. *zagryza zęby z zazdrości* :') Smacznego!

      Usuń
  8. Ja z wafli to chyba tylko lubię niektóre Princesse i klasycznego Grześka ;) To nie są moje klimaty słodyczowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tutaj się mijamy. Ja ani Grześka, ani nowej Princessy niet.
      Moje też nie, do czasu xD

      Usuń
  9. Może tak po prostu zadecydowała Twoja podświadomość? Tak czy siak najlepszym waflem jest Knoppers, które bije wszystkie inne na głowę. Ten wygląda na podróbę i tak już beznadziejnego Góralka. Ocena tez podobna. Nieco ponad rok temu (bo + 2 miesiące) zjadłam także podróbę tego grubego kawalera, ale był całkiem niezły. Kolega mnie poczęstował, co miałam nie brać. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby nie xD
      Nieee co do Knopperda zgodziłabym się może rok temu, ale ostatnio go próbowałam i był bardzo średni :P Chociaż zapach obłędny jak pamiętam!

      Usuń
  10. Wafli dużo w swoim zyciu nie zjadłam, ale najlepszy jak dla mnie jest Maxser i Góralki smak po brzegi. Ten wygląda jak biedronkowa podróbka, a może to tylko nazwa się zmieniła? Nie wiem, ale nie sięgnę po niego na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm Maxsera jadłam kiedyś i mnie nie powalił, ale może nie był to waflowy czas? ;) Na bank spróbuję ponownie.
      Faktycznie tak wygląda, chociaż kupiłam go w Auchan więc.. xD

      Usuń
  11. Hmm, brzmi obleśnie. Takie gówno od Mokate? A owsianki mają najlepsze z gotowcowych :/

    OdpowiedzUsuń