Słynna czekolada z okienkiem, ciesząca się uznaniem i szacunkiem na całym świecie, wywołująca okrzyki zachwytu i łzy szczęścia - oto ubóstwiany przez pokolenia Nussbeiser. Mimo mijającego czasu wszystkie warianty (mleczny, ciemny i biały) trzymają się całkiem nieźle jeśli spojrzymy na to przez pryzmat ceny; Poniżej 4zł raczej ich nie spotykam, mogę więc założyć że jest to poziom równy/większy od Ritter Sporta, Wedla czy Milki. Jadałam mlecznego klasyka, zaś wersja ciemniejsza i biała pozostawały dla mnie tajemnicą. Jak dobrze, że ktoś życzliwy postanowił kupić do domu tą pierwszą, tak, żeby wszyscy mogli jej spróbować.. Tylko dlaczego położył ją za makaronem w głębi spiżarni...
Wybaczcie za dupne zdjęcia, ale kuchenne oświetlenie nie jest niestety przystosowane do sesji zdjęciowych (robionych najwyższej klasy sprzętem). Aż mi się przypominają pierwsze wpisy, ach..
Strategicznie odłamałam jeden pasek, bo to wystarczająca ilość do oceny, a nie zostawia po sobie zbytniej pustki w opakowaniu. Nie wysuwałam tabliczki w całości, więc albo mam wyjątkowe szczęście, albo Nussbeisser to rzeczywiście wyładowana orzechami czekolada. W moim pasku miałam ich aż dziewięć!
Bo bardzo obiecującym początku przeszłam do próby zapachu i konsystencji. I tu już tak różowo nie było. Ten pierwszy jest delikatny i przywodzi na myśl klasyczną, kwaskową deserówkę. Sama czekolada nieprzyjemnie się lepi i topi w palcach, zupełnie jakby była z plasteliny.
Omijając orzechy pierwszy gryz należał do czekolady: rozpuszcza się dość gęsto, znowu naszło mnie skojarzenie z plasteliną, tylko tym razem ciepłą, bo długo miętoloną w palcach. Nie brzmi to dobrze ale w sumie nic do niej nie mam, dziwna ale neutralna. Z miejsca atakuje także aromat krzyczący "CZEKOLADA DESEROWA!!", trochę podchodzący pod deserowego Wedel. Jest to słodycz z (raczej tanią) kwaśnością kakao.
Orzech jest chrupiący, raczej nieprażony, ale słodziutki i pyszny. Orzech jak orzech - nie zawodzi.
Już po chwili (przypominam, miałam jeden pasek) ordynarna prostota czekolady zaczęła mi przeszkadzać. To taki odpowiednik dyskontowej czekolady za 2-3zł, tylko w wersji deserowej, czyli dla mniej najgorszej z możliwych (jeśli mówimy o tanich, słabych wyrobach). Z pewnością nie jest to jakość i prestiż z jakim się zazwyczaj kojarzy (czy kojarzyło), bogactwo orzechów - owszem, ale czekolada sama w sobie jest wyjątkowo płaska. Na plus zaliczam jedynie jej konsystencję, a reszta.. Szkoda kasy. 1000x lepiej zainwestować np. w Bellarom. Czy nawet orzechowego Ritter Sporta.
Ocena: 4/10
Cena: -
Pewnie nawet sobie nie wyobrażasz mojego zdziwienia, jak zobaczyłam słowo "ciemna" obok tych nędznych 43 %... Poniżej 4 zł nie widujesz? Kurde, u mnie w różnych sklepach one zawsze po 2 zł. Nigdy nie jadłam wersji deserowej i... nie zamierzam mimo ilości orzechów. Już lepiej sobie same orzechy pojeść, a już na pewno lepiej kupić Bellarom. :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam czy te 43% zaliczają się do deserowej w ogóle xD Dobrze, że nie walnęli na opakowaniu 'gorzka', bo bym skrętu kiszek ze śmiechu dostała. A wymagają tych 4zł, nie wiem, może to wina Warszawy :P
UsuńMuszę w końcu pozbierać groszaki i tą deserową Bellarom z orzechami kupić :D Będzie u Ciebie?
Po 2 zł to może opłaca się kupic i wydłubac orzechy?
UsuńOj tam, jak jadłyśmy ją u Babci na urodzinach to nam smakowała xD Specjalnie dla nas kochana Babcią ja kupiła, bo wiedziała, że lubimy gorzkie czekolady... Szkoda, że nie odróżnia gorzkich od deserowych xD
OdpowiedzUsuńU babci na urodzinach to i przesuszone makowce smakują xD
Usuń"Proszę dziewczynki, macie tutaj taką fajną GORZKĄ czekoladę.." ała </3
Piszesz jakbyś tam normalnie była xD Przyznaj się, że jesteś którąś z naszych kuzynek :D
UsuńNigdy nie wiadomo :3
UsuńBardziej smakuje mi ta ciemna wersja lub biała XD Taka czekolada i mleczna już mi się dawno przejadła XD
OdpowiedzUsuńHmm mogła się przejeść ale czy była gorsza? Jeśli tak, to kijem jej nie tknę xD
UsuńTo taki klasyk, ale ja zawsze orzeszka wydłubywałam. I nie kupuję tych tabliczek, ale Ritter z całymi orzechami - mniam!
OdpowiedzUsuńWydłubywałaś żeby nie zakłócać jego smaku kiepską czekoladą rozumiem? ;D
UsuńTej nie jadłam, tak samo jak wersji białej. Jakoś mi się jego jakość strasznie popsuła i wolę już nie dawać kolejnej szansy...niech pozostaną przyjemne wspomnienia smaku z dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńGdybyśmy byli zawsze tak rozsądni i nie wracali do dziecięcych przysmaków.. xD
UsuńLubię te czekolady za orzechy - zawsze idealnie chrupiące, czekolada faktycznie zalatuje kiepskoscią. No i wolę wersję mleczną i białą :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym białej, nawet z dużą ochotą, choć pewnie byłaby koszmarna :D Skoro je lubisz to także polecam orzechowe RS'y :) Wersja biała rządzi!
UsuńKlasyk i raczej kupowany tylko dla orzechów. Teraz już tak nie smakuje
OdpowiedzUsuńProsto i konkretnie. </3
UsuńJadłam nie tak dawno białą i mleczną wersję, czekolady wysokiej jakości nie są, to trzeba przyznać, ale ogrom boskich, prażonych orzechów mi to wynagrodziło :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem białej, jak wypada przy boskim białym Ritter Sporcie :>
UsuńOrzechy rzadko zawodzą, chyba że są po terminie. Cała reszta mnie lekko zszokowała. Mam w planach kupić trójkę N., bo samą mleczną jadłam gdzieś tam w czasach podstawówkowych, ale mam nadzieję na dużo lepsze wrażenia.
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej ciekawa jestem białej w Twoim wykonaniu. Jeśli porównasz ją do RS'a.. Jest szansa, że mi posmakuje :D
UsuńTeż je spotykam w takich cenach, ale nie powiedziałam, ze dorównuje Wedlowi, bo według mnie nawet go przewyższa.
OdpowiedzUsuńPłaska? Aż tak bym tego nie ujęła. Jadłam ją jakoś wiosną - może w maju. Smakowała mi, aczkolwiek zawiera(ła) za małą dawkę kakao. Taka ciemna jak dzień. Deserowa, a nie gorzka (co byłoby lepsze), ot co.
PS> Znowu zmieniłam avatar, tak tylko mówię. xD
Powiedziałabym: nie ma między nimi jakichś mega różnic, ale mimo wszystko Wedel>Nussbeiser, ale potem przypominam sobie, że Nuss... to w gruncie rzeczy Alpen Gold, a to, no coż.. dość słaba marka :> Dziwnie to napisać, ale wolę Wedla. Wooow :0
UsuńFajne włoski :> Przypomniałaś mi, że miałam strzelić sobie na lato rude końcówki xD
A taka była pyszna:(
OdpowiedzUsuńRacja, czekolada jest dobra, ale nie ma porównania z Bellarom z orzechami. Zdecydowanie lepiej dorzucić trochę pieniędzy i mieć coś na wysokim poziomie. Ta czekolada przekonuje najbardziej składem orzechów, których jest na prawdę dużo, ale sam smak czekolady już pozostawia dużo do życzenia... Jadłam tylko wersję mleczną,inne mnie jakoś nie przekonują. Myślę, że nie warto za tą cenę :)
OdpowiedzUsuń