(Z miejsca chciałam przeprosić za zdjęcia, na których czekolada nie wygląda najlepiej, jednak ostała się tylko jedna kostka, a koniecznie chciałam ją przedstawić jako pierwszą :))
Opakowanie jest jednym z ładniejszych, jakie widziałam, złote zdobienia, cienie i inne duperele kupują mnie po całości. Pod kartonowym pudełkiem i warstwą złotka kryje się dziesięć dużych kostek, a na nich wygrawerowane logo producenta (śliczne!).
Już przy robieniu zdjęć czuję bardzo smakowity, malinowo-kakaowy zapach.
Czekolada jest dla mnie idealnie wyważona w proporcjach goryczki i słodyczy - oba smaki są nie za mocne, subtelne, a jednocześnie głębokie. Powoli rozpuszcza się w ustach, odsłaniając malinowe nadzienie, które występuje tu w postaci małych galaretek/żelek. Są lekko kwaskowe i idealnie komponują się z resztą tabliczki, dodatkowo nasycając ją owocowym aromatem. Wcześniej podchodziłam do takich połączeń jak
Ocena: 9/10
Cena: 4,99zł w Lidlu (i dostaniecie ją tylko tam)
Polecam: na pewno tym chcącym przekonać się do 'ciemniejszych' tabliczek.. choć tak właściwie to wszystkim :)
Wiele razy ją mijałam, wiele razy już prawie lądowała w koszu. Ale jakoś nie mogłam się przekonać :) Teraz wiem, że warto ją wziąć! :)
OdpowiedzUsuńPiękny debiut recenzentki masz za sobą! :)
Nigdy się na nią nie skusiłam, choć nie raz już miałam ją w łapkach ;) Chyba jednak wrzucę ją następnym razem do koszyka ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, opakowanie jest naprawdę ładne ;)
Kusi! Słyszałam wiele dobrego o tych czekoladach i sama muszę się na jakąś skusić ;)
OdpowiedzUsuńŻelki w czekoladzie??? +_+ Ląduje na liście zakupów! Nie znam zupełnie czekoladowej oferty lidla, kiedyś jak wchodzili do polski to kupiłam parę razy coś, a od dawna nic kompletnie. Trzeba będzie się zainteresować bliżej...
OdpowiedzUsuń