Dzisiaj 'na talerzu' deserek zakupiony na Słowacji jako produkt z kategorii "nie wiem co mogłabym kupić, ale coś chcę na pewno". Stojąc przed lodówkami ów ryż jako jedyny wpadł mi w oko, w dodatku była to ostatnia sztuka, więc można powiedzieć, że cały wszechświat przemawiał za tym żebym go kupiła. Dwie godziny później trafiliśmy (oczywiście) do o wiele większego i bogatszego sklepu, gdzie cały regał był po brzegi wypełniony różnymi serkami, jogurtami etc. Byli tam też znajomi naszego bohatera, z całą gamą ciekawszych smaków. Zgrzytając zębami i wyklinając na swoją wcześniejszą zachłanność, wrzuciłam wyrób z mleczarni Kunin do lodówki i tam postał sobie parę dni, czekając na przebłysk mojej łaskawości. Nastawiłam się do niego raczej negatywnie i nie miałam w planach go opisywać, ale po pierwszej zjedzonej łyżeczce zrozumiałam swój błąd (stąd iście wspaniale prezentujące się wieczko).
W tej recenzji parę razy będzie się powtarzać słowo: śmietanka, gdyż jest to kwintesencja tego deseru. Pierwszy raz czujemy ją jeszcze przed spróbowaniem, jest to jeden z najładniej pachnących mlecznych produktów jakich próbowałam. Delikatny, ale wyczuwalny aromat, z miejsca zaskoczył moje zmysły, po to by po chwili zmieszać się z zapachem słodkich wiśni. Może zwariowałam, ale kupił mnie z miejsca. Dalej MUSIAŁO być tylko lepiej - i było. Śmietankowa masa jest śmietankowa, śmietankowa, a potem śmietankowa, mmmm! Do tego słodka na odpowiednim poziomie. Ziarenka ryżu są konkretne i twardawe, świetnie kontrastują z bezkresną gładkością i delikatnością. Powstrzymując się przed zjedzeniem w parę sekund całej masy, próbuję wiśniowego sosu. O matko, jakie to dobre!
Smakuje jak nie do końca zblendowanyy mus, konsystencją zbliżony do gęstego kisielu (kiślu?). Czuć w nim (na ile to możliwe :P), najprawdziwsze wiśnie, oczywiście dosłodzone, ale także naturalnie kwaskowe. Znajduję parę większych owocowych kawałków i z radością rozgniatam je na języku. Mmmm!
W przeciwieństwie do Mullera Riso na drugim miejscu stoi śmietana a nie maślanka! I ryżu 1% więcej :P
Łączyć czy nie łączyć, którą część zjeść pierwszą, a którą zostawić na koniec? Nie wiem, nieważne, przepadam w całości absolutnie i nie zastanawiam się nad takimi praktycznymi rzeczami. Jedyna myśl, która przywraca mnie do rzeczywistości, to MUSZĘ TEGO KUPIĆ WIĘCEJ!
Ocena:10/10
Cena: nie pamiętam, ale czy to ważne?
Polecam: mmmm, śmietankaa...
Jeśli chodzi o zakupy, znam ten ból, nie raz i nie dwa mnie takie coś spotkało i nie mówię tu tylko o zakupach spożywczych.. To takie irytujące ;)
OdpowiedzUsuńJak widać dana szansa była tego warta, fajne rozwiązanie z sosem obok, a nie pod ryżem jak to na przykład w Riso, do tego oba wyglądają na gęstsze, co dla mnie jest ogromnym plusem, szkoda że nie ma ich w polskich sklepach ;)
Mi też bardzo pasuje rozwiązanie z sosem w osobnej komorze, przynajmniej przy transporcie całość nie zmienia się w jednolitą, różowawą masę :P Ile ja bym dała żeby można było kupić je w Polsce!
UsuńAle ze mnie wałek - póki nie wspomniałaś o wiśniach byłam przekonana że to smak malinowy :D hahahaha.
OdpowiedzUsuńWszystko super, gdyby nie ta śmietana. Nienawidzę tego posmaku :/
Mmm skoro wiśnia tak dobra, to jak boska musiałaby być malina :D
UsuńMusiałaby być boska! :) MMMm!
UsuńLubimy bardzo Riso, więc z przyjemnością porównałybyśmy oba produkty :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony super pomysł, z drugiej - przykro kiedy lepszy okazuje się produkt, który jest u nas niedostępny :P Ale dla tej chwili przyjemności warto :)
UsuńJa kocham ryże na mleku, a najbardziej Riso! Kurczę, ale mi smaka zrobiłaś :(
OdpowiedzUsuńHahah czytając ten wpis teraz narobiłam smaka także sobie :P Niestety już nie udało mi się ich dostać, więc oficjalnie jestem w żałobie :c
Usuńnie dla mnie takie deserki.. jesli juz ryz to tak jak bylo serwowane w przedszkolu ! z prazonym jablkiem i twarogiem <3
OdpowiedzUsuńO tak, z jabłuszkiem, twarogiem i górą cynamonu <3
UsuńŚmietankowość na plus, wiśnie oczywiście też. Największy minus deseru ryżowego to... ryż ;) Na chwilę obecną jestem z nim pokłócona, chyba przez mullerowe niewypały limitowane. W każdym razie ryże na mleku omijam szerokim łukiem, tak samo zrobiłabym z tym. Za to gdyby był kaszką manną... <3
OdpowiedzUsuńO na kaszkę manną to ja też się piszę :D Chociaż jakimś cudem jeszcze żadnej kupnej nie próbowałam :P
UsuńZ tego wniosek - zanim cokolwiek zjesz sfotografuj to :D
OdpowiedzUsuńPatrząc na to śmietankowe cudeńko myślę, że smakiem przypominałby smakije :)
Skoro tak mówisz to muszę wreszcie spróbować smakiji :)
UsuńLubie takie desery.
OdpowiedzUsuńJak na złość nigdy i nigdzie powyższego nie widziałam. ;-;
I pewnie w Polsce ich nie znajdziemy ;-;
UsuńTaka pseudo smakija?! :P
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/