poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Ballino En'Or, lód waniliowy w czekoladzie mlecznej z migdałami

         Lodyyy, lody dla ochłody, każdy nałogowo je kupuje, nawet jeśli temperatura panująca na zewnątrz w parę chwil zmienia je w średnio atrakcyjną breję, która poza ewentualnym orzeźwieniem dostarczyć nam może atrakcji w stylu upaćkany dekolt i umazana buzia. Odkąd pamiętam w okresie letnim zawsze sięgałam po klasyczne rożki, Zappy albo te, które zawierały w sobie toffi pod jakąkolwiek postacią (czy tam karmel, jestem ignorantką i nie wiem co częściej w lodach występuje :P). Natomiast osobniki typu Magnum nigdy mnie nie pociągały i bohatera dzisiejszego wpisu pewnie bym nie kupiła, gdyby nie bardzo pochlebna recenzja przeczytana na którymś ze słodyczowych blogów. W dodatku będąc w Lidlu trafiłam na promocję, więc już bez wahania włożyłam trzy sztuki do koszyka.


 I tutaj będzie mały spoiler: Ballino widoczny na zdjęciu był ostatnią sztuką, jaką miałam w zamrażarce i uświadomiłam to sobie będąc mniej więcej 'w połowie' loda, dlatego jest trochę, hmm, zdewastowany :D


Na samym początku czeka pokaźna warstwa mlecznej czekolady, która dzięki swojej grubości (tak mi się przynajmniej wydaje) kruszy się mniej niż standardowe polewy innych firm (khy khy Big Toffi). Dzięki temu można odgryzać ją po kawałeczku, bez ryzyka że się rozpadnie i wyląduje na naszych spodniach, bluzce, czy - o zgrozo - na ziemi. Za to gdy już ląduje w buzi, rozpuszcza się szybko, a przez kubki smakowe naprzemiennie przeplata się słodycz i kakao. Już w tej postaci jest przepyszna, a w dodatku zatopione w niej kawałki migdałów przyjemnie chrupią, zostawiając po sobie orzechowy posmak. Z ochotą spróbowałabym jej w formie pełnowymiarowej tabliczki ^.^
Skrywający się pod spodem lód ma jasnożółtą barwę i upstrzony jest małymi, czarnymi kropeczkami. I w wyglądzie i w smaku bije od niego wanilia. Sztuczna czy nie sztuczna, nie umiem określić, ważne, że jest przepyszny. Gładki, trochę mniej słodki niż polewa, co pomaga uniknąć zasłodzenia.


Podczas jedzenia nie mogłam się zdecydować, z którą warstwą rozprawić się najpierw, więc gryzłam je naprzemiennie, potem dla odmiany łączyłam..  I czego bym nie zrobiła, obie smakowały z osobna równie wyśmienicie co całość.

(Patrzcie ile czekolady <3 A skurczybyk ma aż 90g!)

Bez bicia się przyznam, że nie wiem jak wypada Ballino w stosunku do Magnuma, gdyż oryginału nigdy nie próbowałam. I póki co mi się nie śpieszy, gdy za ponad dwa razy niższą cenę mam tak pyszny odpowiednik!
Ocena: niech ma 10/10, a co :)
Cena: normalnie ok.1,89zł, ja kupiłam w promocji za 1,20zł <3
Polecam: na upał, na chłód, na każdy słodyczowy głód :)

4 komentarze:

  1. Lody z Lidla wymiatają! Uwielbiam je i są o 10000% lepsze niż te przereklamowane Magnum ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opakowanie przeciętne, nie zbyt zachęcające.
    Nie próbowałam ale może kiedyś się skuszę. Magnumy jednak na zawsze pozostaną wyjątkowo dobre.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, wszystkie produkty z Lidla są po prostu przepyszne. Lody to już bajka. Jeżeli chodzi o porównanie jakość-cena - na serio opłaca się! Tyle rozkoszy na "parę groszy".
    Teraz to by się zjadło :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jadłam ich jeszcze w tej szacie graficznej opakowania, ale chyba nic się w środku nie zmieniło :). Choć poprzednie opakowania były ładniejsze... Uwielbiam te lody! Zdecydowanie smaczniejsze od Mangum Almond.

    OdpowiedzUsuń