sobota, 19 grudnia 2015

Mullermilch, biała czekolada - pistacja

Musiałam zrobić lukę w prowizorycznym planie publikowania recenzji i wcisnąć tu na dzisiaj Mullermilcha. Jego degustacja, jeśli w ogóle można ją degustacją nazwać, wprawiła mnie w konsternację i muszę się tym z wami podzielić.

Ja i moje mleko, a w tle podłoga Arkadii.

Na jebutną porządnych rozmiarów butelkę patrzyłam już nie raz, ale zdrowy rozsądek i chęć na czekoladę jakoś zawsze wygrywały. Co jednak jest lepsze, gdy żołądek jest wypełniony do granic możliwości, gardło płacze po coś do picia, a organizm usilnie domaga się cukru? No właśnie.

Zapach Mullermilcha to ewidentnie coś włoskiego. Któryś z przysmaków, jakimi zajadaliśmy się z rodzeństwem lata temu, z każdym wakacyjnym pobytem we Włoszech. Ciasteczka do mleka? Mordokleja? Nie wiem, ale łezka w oku się zakręciła, a serce uradowało. Dalej mogło być już tylko lepiej..


..ale nie było. Po pierwsze, konsystencja; Wiem, wiem, jak mogę narzekać na rzadkość mleka, w końcu to nie jogurt ani nic. Problem w tym, że Mullermilch nie jest gładkie i tłustawe jak na dar od krowy przystało, przypomina mi raczej mleko sojowe, które ja odbieram jako 'rozwarstwione'. Takie oszukane, bo bliżej mu do wody.

O ile sojowe napoje są okej, wanilliowy - chociaż sztucznawy - zdarzyło mi się podpić siostrze, to wyrób Mullera jest absolutnie dziwny i nie wiem, co mam o nim sądzić. Mówiąc wprost, w smaku było coś starego. Trochę pistacjowego, trochę zepsutego. Miałam wrażenie, jakbym piła zakurzoną, starą mapę. Chwilami pojawiał się przesmak tego, co czułam w zapachu, czegoś nieokreślonego ale dobrego, jednak moment później dochodziłam do wniosku, że właściwie nie wiem co ja piję.
Dziwność doprawiona kopiastą łychą cukru. Dawno nie miałam takiej pustki w głowie opisując smak, naprawdę z niczym mi się on nie kojarzy. Co umiem powiedzieć, to to, że bardzo mi nie pasował i czuję się, lekko mówiąc, rozczarowana.
Ocena: 3/10, nawet nie wiem za co. Bo nie wyplułam :P
Cena: 2,99zł

15 komentarzy:

  1. Wymieniłaś powody dla których już nie kupuje wyrobów pitnych Mullera. Wszystkie są przesłodzone i mają taki dziwny pierwiastek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie lubimy tego przesłodzenia ale my i tak taką buteleczkę pijemy na pół a czasem nawet we trzy (bo z młodszą siostrą) także wszystko jakoś elegancko się rozkłada ;) Ten smak akurat nam przypadł do gustu ale i tak drugi raz go nie kupimy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba pozostanę przy zwykłym mleku. Takie 3,2% mogłabym litrami pić :D

      Usuń
  3. Jestem w szoku, bo dla mnie to najlepszy smak Mullermilcha. No ale gusta są różne... Dziś w Kauflandzie szukałam najnowszego, czyli ciasteczkowego, ale dupa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciastko-karmel? Raz widziałam go w Carrefour, a potem już nigdzie. Zniknął, wykupili go?

      Usuń
    2. Szpilka mówi, że u niej ich pełno. Ja we Wro nie widziałam ani jednego.

      Usuń
  4. Nie piłam tego mullermilch, ale od dawna się tego typu napoi wystrzegam więc raczej nie spróbuję haha :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie bardzo smakował :( Ranisz mi serce kobieto! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak, w końcu jesteś chyba największą fanką Mullermilchow na świecie xD Zostawiam je tobie ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. kurde, nie dogadałyśmy się, gdybym wiedziała, że będziesz go hejtować, wstawiłabym razem z Tobą moją recenzję :) Hahaha ale takich przeżyć jak ty to nie miałam :) Byłaś we Włoszech!? Wspaniale, tylko pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj zgadzam się pfeee paskudne to mleko! :) dałabym -10 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne miałoby -10 gdyby było o smaku np.marcepanowym xD

      Usuń
  9. Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń