poniedziałek, 28 grudnia 2015

Novi, Novipiu: czekolada biała z 5 ziarnami zbóż oblana mleczną czekoladą

Panie i panowie, oficjalnie prezentuję moją pierwszą w życiu zdobycz z E. Leclerca, do którego trafiłam zupełnym przypadkiem, ciesząc się przy tym niezmiernie. Obejście całego regału ze słodyczami (cztery razy) przyprawiło mnie o oczopląs i ból głowy, ale utwierdziło też w przekonaniu, że choćbym miała zjechać autobusami pół miasta, to do tego sklepu wrócę na pewno.


Czekolad od Novi nigdy wcześniej nie widziałam, przyciągnęły moją uwagę włoskimi napisami na opakowaniu i całkiem ładnym składem. Była dostępna także wersja z bakaliami, ale jako fanka zbóż, preparowanych ziaren i mleka*, wzięłam tę bez chwili wahania.
*jak się okazało mleko pasuje do tej czekolady jak pies do jeża, ale widząc białą barwę na opakowaniu mój mózg zadziałał prosto: białe = mleko.


52g tabliczka jest podzielona na paski, które bardziej kojarzą mi się z batonem niż czekoladą, np. z WW od Wedla. Spód jest koloru brudno-białego, nijak się ma do pięknej barwy mleka. Wystające ziarenka zbóż też nie prezentują się najokazalej, ale nie przejmowałam się tym, gdyż kryją się jeszcze w środku.Na jasno-brązowej tafli czekolady widać parę ciemniejszych 'ścinków'; Czym są - nie mam pojęcia, ale obstawiać zawsze można.


Zapach tabliczki był delikatny i przywodził na myśl Kinderki, albo nawet Kinder Country.
Odłamawszy pierwszy pasek, zbożowe ziarenka pyknęły aż miło. Nie od nich zaczęłam jednak degustację, bo na początku wzięłam się za mleczną czekoladę. Na pierwszym miejscu była tłustawa, potem słodka i na końcu lekko kakaowa. Trochę Milkowa, jak mi się wydaje. Jej warstwa jest tak cieniutka i tak bardzo przylega do reszty, że ciężko powiedzieć o niej coś więcej.

W zupełnie innej ilości jest tu czekolada biała, która od pierwszej chwili bardziej mi wyglądała na nadzienie, ale mówię według tego, co jest napisane na opakowaniu. Znów: tłusta, tym bardziej trochę maślana, ma w sobie sztuczny, budyniowy posmak. Trochę zajeżdża mi pseudo białą-czekoladą, taką z tworów tego typu, ale na szczęście tak źle nie jest. Nie ma w sobie paskudnej ziarnistości, której w tanich produktach nienawidzę, ale nie ma tu też mowy o przyjemnej gładkości. Jest tłusto, to po pierwsze i słodko też. Tak trochę kinderkowo, ale jednak inaczej.


Ziarenka zbóż są różne, jedne twardsze, inne bardziej rozmiękłe i chrzęszczące; Jedne słodsze, inne bardziej natutralne i zbożowe w smaku. Może nie jest to żaden luksusowy dodatek, ale są ziarna i ziarna, a te z pewnością były dobre. Plus dla nich.

Rozprawienie się z tabliczką nie zajęło mi dużo czasu i chociaż zła nie była, dość prosta i przyjemna, to jednak spodziewałam się po niej czegoś więcej. Może przez skład, może włoską produkcję. Co najistotniejsze - według mnie nazwanie jej środka "białą czekoladą" jest naciągnięciem, choć spotkałam się już z gorszymi tworami ukrytymi pod tą nazwą, to to ewidentnie jest śmietankowe nadzienie/krem.
Ciekawość zaspokoiłam, więcej do niej nie wrócę.
Ocena: 6.5/10
Cena: 4,50zł

27 komentarzy:

  1. ej! Czy to nie jest z tej samej producenta/marki co Olga nasza recenzowała od Papy... Czekaj trza poszukać xDD O mam! :D http://livingonmyown.pl/2015/11/24/elah-dufour-novi-nocciolato-gianduja/ i to razy trzy :3 Mwahahaha moja pamięć jednak nie jest taka zła :D

    Zazdroszcze Ci Leclerca, nawet tak daleko... dzisiaj za to do Aldi się wybieram :)

    A i tak nie pogardziłabym tym słodyczem i z przyjemnością wziełabym na droge... tylko jak mi się odbije poświąteczną kiełbasą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurka faktycznie :0 Ciekawe, czy w Leclercu były też te czekolady, jakoś ich nie pamiętam, ale może się nie przyglądałam.. Trzeba będzie zrobić adventure po raz kolejny!
      U mnie już (prawie) wszystko powyjadane, część resztek zamrożona.. Uff, daliśmy radę :D

      Usuń
    2. U mnie po wczorajszym dojadaniu zostało już mało ciasta, mało mięsa, bigos i fasolka po bretońsku w znikomych ilościach :) A pierogi pomrożone. Tylko mama się piekli bo został kg twarogu na sernik i daje sugestie. Więc na sylwka za pewne będzie sernik i wafle z czekoladą :)

      I ja bym się skusiła na te czekolady jakby były w przyzwoitej dla mnie cenie :)

      Usuń
    3. No dobra, o serniku bym zapomniała - nie dość że pomrożony, i maminy i od babci, to także w mojej lodówce kubeł sera leży xD
      Zazdroszczę pierożków :33

      Usuń
  2. Wygląda jakoś znajomo i bardzo smacznie :) Tak mi się właśnie skojarzyło z kinder country :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dopiero po chwili nie wiem czemu, ale teraz mam rozkminę, czy lepsze jest Novi, czy Kinder Country.. :D

      Usuń
  3. Uwielbiam preparowane ziarna, czy to w czekoladach czy to jedzone jako płatki :D Kinder Country oczywiście lubię, to mogłabym spróbować, ale patrząc na opakowanie i nie znając produktu pewnie bym nie kupiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię preparowane ziarna, ale bardziej na takiej zasadzie że wiem, że są dobre, ale raczej ich nie kupuję i nie jadam bo nie mam kiedy ;] No opakowanie mało czekoladowe bym powiedziała, to już zależy od tego kto co lubi :D

      Usuń
  4. W życiu tego nie widziałam, a w Leclercu bywam, bo mam niedaleko od domu. Szpilka dobrze zauważyła, że to producent, którego trzy czekolady recenzowałam - jak kiedyś znajdziesz Gianduję, KONIECZNIE kup. To w sumie też bym zjadła, bo marka trzyma klasę, ale cena... wtf? :P Poza tym nie lubię Kinder Country.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już teraz cena i dla mnie jest zagadką, jeszcze przed spróbowaniem wyobrażałam sobie Novipiu jako niebiański produkt, toteż nie marudziłam :D
      A Gianduji w Leclercu chyba nie widziałam, ale może nie przyglądałam się za dobrze? Tak czy siak mam na nią teraz focus >.>

      Usuń
  5. A ja nigdy nie byłam w tym sklepie nooo! :< Chcę to cudo i tyle *o* Wygląda mega i trochę mi podchodzi po te nowe zbożowe czekolady od Milki w niemczech :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie przed tobą, na pewno kiedyś będziesz miała okazję tam być i wydać połowę zaoszczędzonych na czarną godzinę pieniędzy :D Ale pamiętaj, szukaj wtedy olgowych Gianduji!! :P

      Usuń
  6. Jej, a ja nigdy nie byłam w tym sklepie... Tak samo jak w Almie czy... w każdym razie nie mi jednej przypomina Kinder Country. Wygląda smacznie i być może spróbowałabym pomimo ceny. Też bym pomyślała o mleku albo i o jogurcie, który chyba jednak bardziej by mi się skojarzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najlepiej spróbować i wyrobić sobie opinię - pomimo, że mnie nie powaliła i tak zjadłam ją ze smakiem ;) Ale żeby jeszcze tym mlekiem smakowała.. Idealne drugie śniadanie :D

      Usuń
  7. Przypomina mi Kinder Country, a że go lubię to bym chętnie spróbowała. Poza tym wszystko w sumie co ma w sobie choć ułamek białej czekolady to bym zjadła. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinder Country pilnie poszukiwane xD W sumie w Novipiu jest raczej nadzienie nie czekolada, ale dzięki temu tym bardziej Kindera przypomina.

      Usuń
  8. ojej dziękuję kochana za dodanie do ulubionych to zaszczyt. Tylko mam do Ciebie prośbę: dodaj na swojego bloga zakładkę z obserwatorami by można było Cię łatwo obserwować. Z pewnością przybyłoby Ci stałych czytelników, bo tak trzeba wchodzić w ustawienia bloga i wpisywać Twojego bloga :) Byłoby Ci i czytelnikom o wiele łatwiej :) Ja już też niezwłocznie Cię obserwuję i dodaję do zakładek na bloga! Jeszcze raz dzięki :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo nie ma za co i dziękuję za radę, już dodaję! :>

      Usuń
    2. ekstra teraz łatwo Cię każdy doda do obserwowanych :) Dzięki ^^

      Usuń
  9. To twierdzisz, że warto do Leclerca zajrzeć? W ogóle nie zwróciłyśmy uwagi czy gdziekolwiek w naszej okolicy taki sklep jest :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaa, muszę do Leclerca! Ta marka kojarzy mi się z moimi pobytami we Włoszech. Tego wariantu z chęcią bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ty, takiej mleczno-słodko-ordynarnej? :D Nie pomyślałabym!

      Usuń
    2. Studentska przecież też dobrze mi się kojarzy :)

      Usuń
  11. Faktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń