niedziela, 3 stycznia 2016

Ritter Sport, White Whole Hazelnut (65g)

Ten sam producent, te same składniki, jedyne co jest nowe to gramatura. Odkąd zjadłam i pokochałam białą Ritterkę z orzechami, na tyle mojej głowy rozwinęła się myśl, żeby zrobić porównanie z pomniejszoną o 35g wersją. Okazja jednak nie nadchodziła, czekolada na przemian pojawiała się i znikała ze sklepu, aż w końcu Alma wyszła mi naprzeciw i sprzedała wcisnęła mi ją za śmieszną cenę 1,65zł. Atrakcyjny rozmiar, brak polskiego składu świadczący o zagranicznej produkcji - czy coś tu mogło się nie udać?


Mini opakowanie, mini tabliczka (więc można zjeść całą na raz) to i orzechy mini. Podział na kostki inny niż zazwyczaj, bo na dziewięć, a że dziewięć jest liczbą nieparzystą, niezbyt mi się to spodobało. Kto jednak by się przejmował technicznymi problemami, gdy zapach był tak cudowny! Czułam go robiąc zdjęcia z oddali: intensywnie orzechowy i słodki, jakby nutellowy, nugatowy? Boski.


Podekscytowana ugryzłam kawałek. Pierwsze co poczułam, to budyniowy-śmietankwy posmak, taki, jaki znalazłam w nieszczęsnym Hershey's. Zamiast nadziei, zrodziły się podejrzenia. Wraz z rozpuszczaniem się kostki, pojawiła się mocna tłustość i proszkowość. Zaraz potem taka.. Dziwność i sztuczność? Nie wiem bo w jednej chwili wydawało mi się, że ten smak jest po prostu intensywny, a w drugiej, że jest 'zbyt'.


Dodatki do czekolady pozostały bez zmian, orzechy były podprażone i chrupiące, a płatki, choć trudne do wychwycenia w smaku, dawały od siebie kolejny chrupki element. Przy większej wersji białego Rittera także narzekałam na brak aksamitności w czekoladzie, ale tutaj było gorzej, bo dochodził do tego ten dziwny smak, którego nie spodziewałam się spotkać w niemieckim produkcie.

Jedząc kostkę za kostką nie mogłam się zdecydować, czy ta czekolada była dobra czy nie. Znaczy jadło się ją dobrze, smakowała mi, ale czy "była dobra"? Porównując ją do proszkowatego Hershey'sa czy okropnej Studentskiej miały one wspólne cechy, lecz Rittera koniec końców wszamałam. Może to zasługa pysznych, prażonych orzechów? One, jak zawsze, były niezawodne. Po czterech kostkach, czyli mniej-więcej połowie zrobiłam przerwę i tego dnia już do niej nie wróciłam. Zwlekałam z tym, aż nie zaczął mnie gonić termin ważności. Nie przekroczyłam go, ale czy to możliwe, że smaki w tej tabliczce się w jakiś sposób.. sfermentowały? Przeleżały?
Bo ta tabliczka była taka zbyt, zbyt usilnie białoczekoladowa i w efekcie zalatywała chemiczną taniością. Naprawdę ciężko mi się ją opisywało przez mieszane uczucia jakie we mnie wywołała. Duże rozczarowanie.
Ocena: 6/10
Cena: 1,65zł (promocja, Alma)



17 komentarzy:

  1. kocham białe czekolady, ale szkoda, że tu tak wyszło. Ale za 1,65 to ja zrobiłabym sobie zapas. Byc może mnie koneserowi sztuczności by bardziej posmakowała! <3 Szkoda, ze nie mam almy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłaby posmakować, patrząc na to ile wielbicieli ma Hershey's wcale w to nie wątpię :P Miałam wyczucie że tym razem nie kupiłam ich więcej xD

      Usuń
  2. Nie podoba mi się taka gramataura, choć w sumie może i zła nie jest. Gorszy jest podział na 9 kostek, ugh...
    Jak można nie wiedzieć czy była dobra? :O To RS, ale cena mi się podoba. Studentskiej jeszcze nie próbowałam, ale za Hershey's nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyż mi się podział nie podobał. I tak mało Ritterowo to wyglądało xd
      No nie byłam pewna czy dobra, ale zjeść zjadłam :P Studenstką najlepiej jeść w sprzyjających okolicznościach, wycieczka w teren mile widziana :D A z Hershey's przybijam ci piąkę (y)

      Usuń
  3. Niby taka biała zwykła czekolada a tyle kontrowersji :P Znamy takie uczucia rozczarowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miewałam gorsze rozczarowania, ale to też bolało :/

      Usuń
  4. Ej, ja ją zawsze lubiłam, ale już daaawno nie jadłam. Trzeba by było zweryfikować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w wersji 100g baardzo smakowała, nie wiem co tu się stało :/

      Usuń
  5. Jadłam dwa razy za pierwszy razem mi smakowała za drugim już nie za słodka dla mnie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w jakim odstępstwie czasowym jadłaś?
      No słodka jest, ale mimo to wersja 100g była dla mnie bliska perfekcji ;)

      Usuń
  6. Ja jej nie lubię. Nie czułam ani budyniu, ani śmietankowości, ani nawet dziwnych posmaków - nie czułam niczego czekoladowego, tylko orzechy zatopione w czymś tam. Jadłam dwa razy i zdania nie zmieniłam. Białe Rittery są do d.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ała, kolczaście! Ale w tym przypadku bronić Rittera nie będę :P

      Usuń
  7. Dziwne, ale może faktycznie te mniejsze wersje są jakieś wybrakowane? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku tej i miniaturek to by się zgadzało, ale np. mleczna z orzechami 65g była dla mnie pyyszna. I bądź tu mądry człowieku :P

      Usuń
  8. Nie wiedziałam że te ritterki są roznieś w wersji "mini". Tego smaku co prawda jeszcze nie jadłam w rzędnej wersji aczkolwiek póki co sie wstrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moich doświadczeń wynika, że pojawiają się okazjonalnie i szczerze widziałam je tylko w Almie. Jkby co zaczynaj od stu-gramowej wersji, ale spokojnie, niech emocje opadną :D

      Usuń