czwartek, 7 stycznia 2016

U, Chocolat Noir: gorzka 72% z pomarańczą + Wedlowska Niespodzianka

Dzisiaj taki oto mały produkt, którego nazwy nawet nie zapamiętałam którego nazwy nie mogłam się doszukać nawet na opakowaniu, a przekopywanie internetu w celu pozyskania informacji na jego temat zajęło mi trochę więcej niż chwilę. Ale za to do jakich ciekawych faktów się dokopałam! Wyszło na to, że tabliczka jest wytworem francuskiej marki U, która ma w swoim asortymencie także np. włoski boczek Pancetta. Fajnie prawda? Aż chce się jeść.



Czekolada połamała się z odpowiednim dla tych procentów pyknięciem, ale takim bardziej grzecznościowym niż wyzywającym. Żaden tam szlachetny, intrygujący dźwięk.. Jedynie spełnienie powinności. Poza tym była dość krucha, sypały się z niej wiórki/opiłka. Nie kojarzyła mi się ze zbitym blokiem kakao, oj nie, bardziej z czymś miałkim i niecharakternym.


Średnio słodka, czy raczej gorzkawa - bo nie gorzka. Na szczęście nie znalazłam w niej kwaśności.
Pomimo 72% zawartości kakao mało wytrawna, mało ciekawa, taka płaska w smaku.
Całkiem przyjemna, ale kurczę, kompletnie niczym się nie wyróżniła.
Rozpuszczała się, jak na ciemną czekoladę, dość szybko i jej smak równie szybko 'się kończył'.

Cząstki pomarańczy? Meh, raczej twarde galaretki z aromatem pomarańczowym. Nie żebym w ogóle była fanką tego owocu w czekoladzie,  ale to zawsze pewna nieścisłość z nazwą. Inaczej rzecz ujmując: mnie to zbytnio nie przeszkadzało, ale fakt odnotowałam, na minus.

No proszę, to chyba najkrótsza recenzja jaką dotąd napisałam. Może i lepiej, po co was zamęczać i lać wodę na temat produktu, którego najlepiej podsumowałabym jednym słowem: meh.
Co prawda recenzję (a raczej recenzyjkę :P) miałam napisaną po pierwszym starciu z tą czekoladą, które obyło się, delikatnie mówiąc, bez zachwytów. Potem wrzuciłam ją do szuflady na parę dni, po których sięgnęłam po nią ponownie. Tym razem nie miałam ochoty na nic słodkiego, ale bardziej na coś kakaowego: jak wiecie, intensywne doznania to nie były, ale w sumie wpasowały się w moje tamtejsze zachcianki i pożarłam 3/4 tabliczki. Z tego powodu ocenę nieznacznie podwyższyłam:
Ocena: 6.5/10
Cena: sprezentowana, miejsce zakupu - okoliczny bazarek.


A teraz, na osłodzenie życia, obiecana niespodzianka, sprezentowana mamie mojej koleżanki przez znajomego inwestora. Zgodnie postanowiłyśmy czym prędzej ją otworzyć, zachowując przy tym (oczywiście_)delikatność i chirurgiczną precyzję. Wydobywał się przy tym taki zapach, jakiego nie czułam nawet będąc w fabryce Wedla, a to, co ujrzałyśmy, rozbudziło nas nad rankiem skuteczniej niż kubek kawy. Panie i panowie, podziwiajcie:



21 komentarzy:

  1. Bardziej grzecznościowe niż wyzywające pyknięcie - super określenie! :) A w Wedlu bym się wytarzała, jednocześnie wcierając go w skórę i liżąc. Też taką tablicę chcę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj podziwiam, podziwiam <3

    Mwahahaha, a widzisz trzeba było się skusić jednak na boczuś z tej firmy! Byłoby 10/10 :D Ta czekolada mnie nie kusi... za wysokie procenty + pomarańcza... nie moja bajka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale tak nie czuć tych procentów, ale i tak nie polecam :P Co do boczku się nie wypowiem xD

      Usuń
    2. Ba, boczek najlepszy! Tutaj komentarz jest zbędny :D

      Usuń
  3. Jakoś nie kusi, bo wiesz...pomarańcza :P
    Wow, ta Jedyna wygląda bosko :O Solidna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni rozumiem :')
      Była takiego rozmiaru jak zwykle moja mama piecze brownie.. A to przecież czekolada, piękno najpiękniejsze *-*

      Usuń
  4. U... No co za nazwa! Czy to nie czasem jakaś marka własna francuskiego marketu? Na taką mi wygląda.

    Jedyna robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powalająca nie? W sumie faktycznie pasuje do nazwy marketu, nie pomyślałam o tym!
      Nom, dłuugo będę Ją pamiętać ^^

      Usuń
  5. Francja i Włochy - jedyne kraje, gdzie mam rodzinę za granicą.
    W czekoladach z pomarańczą bywają takie nieścisłości, ale o tym niedługo.
    Byłaś w fabryce Wedla? :o Nie zazdro, ale tabliczka robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francja, hmm.. Czy są tam jakieś dobre słodycze? :D
      Ej było super, szkoda tylko że zabrali nas na halę produkcyjną wedlowskiej truskawkowej xD

      Usuń
  6. Nie znam tej firmy (produkcja boczku, serio? *_*) i nie lubię czekolad z pomarańczą także fuuu xD
    Aż chce się rzec francja elegancja ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ci się tak oczy na boczek zaświeciły xD
      Kawał baby z tej Jedynej, ale faktycznie elegancja zachowana :D

      Usuń
  7. Najgorsze połączenie jak dla mnie to czekolada z pomarańczą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde za pierwszym razem przeczytałam 'najlepsze' i na chwilę mnie zszkowało :P A tak to wszystko w normie ;D

      Usuń
  8. Jedyna jest zdecydowanie hitem tego wpisu i wygrała wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałam się, dlatego dałam ją do wpisu z mało powalającą czekoladą, tak dla równowagi (muahahaha) ;>

      Usuń
  9. O raju jaka wielka czekolada szok:)

    OdpowiedzUsuń
  10. U do czekolady produkowane we Francji dla jednego z tamtejszych dyskontów.

    OdpowiedzUsuń