wtorek, 23 lutego 2016

Amatller, gorzka Ecuador 85%

Jak ja lubię miniaturki! Gdy nie są przesadnie małe (np. 5g, mały cukierasek) i do tego ładnie zapakowane, mogą okazać się ratunkiem dla biednego portfela i spragnionej słodyczy duszy. Czekolady Amatller (dostępne w sklepach Piccola Italia & Mediterraneo) okazały się występować w pokaźnej gamie smaków, a że ja nie chciałam ograniczać się do jednego, postawiłam na parę tabliczek w wersji mini. Ważą one po 18g, a trzy z nich mają przepiękne opakowania, które już trafiły do mojej kolekcji. Przedstawię je wam wg. chronologii jedzenia, jako pierwszą pochłonęłam 85% z kakao z Ekwadoru.



W zapachu, oprócz dość ciężkiego kakao, wyróżnia się coś drzewnego czy ziołowego. Nie są to najlepsze określenia dla tej nuty, ale lepszych nie znalazłam.


Przystąpiłam do łamania mini tabliczki. I tu mój komentarz z zapisków w telefonie: Jeeju jaki trzask! Bacząc na moje zerowe doświadczenie z gorzkimi czekoladami - najgłośniejszy jaki słyszałam. Ciekawa jestem, jak twarda byłaby ta czekolada, gdyby dano jej grubszą warstwę.


Konsystencja czekolady jest przyjazna pomimo tych 85%, bo nie szorstka, ani też nie tłusta, coś pomiędzy. Przy pierwszym gryzie najprędzej naszło mnie skojarzenie z sadzą lub czymś przypalonym, potem przyszła kwaśność i ona także wydawała się.. hmm.. 'sfajczona'. Jednocześnie nie była zalewająca i wykrzywiająca twarz, powiedziałabym raczej, że uderzała punktowo, podczas gdy w tle grasował ten smaczek spalenizny.
W opozycji do tej mimo wszystko ostrej mieszanki, kakao było aromatyczne i w pewien sposób złudnie słodkie. Ciekawa jestem, jak by się spisało przy większej ilości czekolady, to niesamowite ile smaku miała w sobie taka cieniutka tafelka.

Czekolada porządnie wysuszała usta, ale co ciekawe w notatkach miałam napisane, że wydała mi się także orzeźwiająca. Sporo zaskoczeń spotkało mnie przy jej jedzeniu, a suma sumarum niezwykle mi zasmakowała, zaskoczona byłam, że tak bardzo! Chciałabym spróbować także miniaturki 85% z Ghany, to byłoby ciekawe porównanie.
Ocena: 9/10
Cena: 2,80zł,

28 komentarzy:

  1. Pyszności ja bardzo lubię takie gorzkie czekolady:) . Teraz pije słodkie czerwone wino to daj mi kawałek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawałek od kawałeczka to.. kawałeczuniek? :D

      Usuń
  2. fajna,też kocham miniaturki!i też mam zerowe doświadczenie z wytrawnymi czekoladami,ale taką bym nipogardziła!Ba,nawet usłyszeniem jak trzeszczy XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, jak miniaturka to straty nie będzie :D A naprawdę warta uwagi moim zdaniem!

      Usuń
  3. Co do samego początku... a ja w końcu nie wiem, co ja lubię. Chyba po prostu czekoladę. :P Kocham czekoladziska pokroju Bellarom, kocham Zottery, kocham malutkie i urocze Menakao... ale kręcę nosem na te za małe by coś wyczuć itp. :P
    Tutaj... 18 g? Podoba mi się. Ostre smaki, spalenizna? Brzmi na coś, co na pewno mi posmakuje! Wzmianką o Ghanie już w ogóle utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że muszę nawiedzić kiedyś ten sklep i w te miniaturki się zaopatrzyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekolada to dobry wybór :D Ja chyba jednak płaskie tabliczki. bez nadzień i na pewno nie takie bydlaki jak Bellarom xD Podziwiam cię za cierpliwość przy mini Praulusach :P
      Takie w sam raz na raz, jak masz gdzieś w mieście ten sklep to polecam :) Zwłaszcza że jak patrzyłam, w internecie potrafią być droższe (widziałam nawet za 5zł, wg. mnie przesada)

      Usuń
    2. Ja w moim mieście nic nie mam, serio. :( W marcu jednak czeka mnie wyjazd jeden, więc możliwe, że wtedy na czekolady zapoluję.

      Usuń
  4. ale fajna mini wersja! Taką sympatyczną za 2 coś i ja bym kupiła :D Może i się nie znam na takich czekoladach, ale mam całe życie, chyba o ile Pan Bóg da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, taka mini nie-mini, bo jak tycia tabliczka na trzy kostki :>
      Za taką cenę warto spróbować i się przekonać, może nie byłby to dla ciebie słodycz na co dzień, ale czemu by nie poeksperymentować :D
      Da da, co ma nie dać :)

      Usuń
    2. dla mnie mini, bo w niej sprawcy ,,tycia" nie upatruje :D

      :* :)

      Usuń
  5. Fajna wersja do spróbowania, bo nawet jak komuś nie zasmakuje to może taką ilość jakoś inaczej wykorzystać i a wydanych pieniędzy nie będzie żałował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie zdoła się zdecydować że mu nie smakuje, już czekoladki nie będzie :D

      Usuń
  6. O kurde, mam ją! W pełnowymiarowej wersji! Ale jasny gwint, Ghany też nie mam :P. Szkoda, że ich czekolady o niższej zawartości kakao miewają w sobie odtłuszczone kakao w proszku :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wierzę, byłam pierwsza?! Zawsze jestem ostatnia :D Zjadłabym jej i sto gram, chociaż równie bardzo chciałabym Ghanę. Nie było jej w sklepie :(
      Mam jeszcze mleczną miniaturkę i mam wrażenie, że nie ma odtłuszczonego kakao.. Ale pewna nie jestem, zbyt ciekawa byłam żeby jej nie wziąć (bo normalnie mam ustawiony radar, odtłuszczone kakao - niet! :P)

      Usuń
    2. Mleczna nie, ale 70% już tak.

      Ja na tą tabliczkę zdecydowałam się w ostatniej chwili na lotnisku w Madrycie,, gdy we wcześniej pominietym sklepie dostrzeglam czekolady zupelnie innej marki - wtedy capnelam jeszcze tą. W innym sklepie widzialam również Ghanę, ale wtedy jeszcze nie mogłam się zdecydować na zakup. Potem było za późno :P

      Usuń
  7. Dobra, 18 g to już rozmiar dopuszczalny, masz rację. Zjadłabym, szczególnie dla tych "efektów" ciemnej czekolady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to, zwłaszcza, jak jest tak pełna smaku!

      Usuń
  8. Jestem pewna, że by mi smakowała, wygląda naprawdę bardzo smacznie -podobają mi się takie kostki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też i to bardzo, wyglądają trochę tak jakby czekolada była wywinięta na drugą stronę xD

      Usuń
  9. Po pierwsze: bardzo ładne opakowanie. A po drugie... no nie widziałam tej marki. Ani dużych tabliczek ani miniaturek. Ale uważam, że większość marek powinno wypuszczać miniaturki żeby konsument miał możliwość sprawdzić smak zanim kupi większą czekoladę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w obu kwestiach, z chęcią przetestowałabym ich jeszcze więcej :>

      Usuń
  10. Ta firma ma chyba z 5 sklepów w Warszawie, więc jest szansa, że Ghana gdzieś będzie. Te dwie czekolady (w sumie 4, bo są w wersjach 70% i 85%) są robione tylko z miazgi kakaowej i cukru trzcinowego, przez to w smaku są raczej wytrawne. Niestety inne Amatllery zawierają zbędne dodatki, typu lecytyna itp.
    Kupowałaś już może jakieś Blanxarty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego sięgnęłam jeszcze tylko po mleczną, odpuściłam białą i 50%. Blanxarty z chęcią bym wzięła, ale też w wersji miniaturowej, za 16zł(?) wolałam kupić pierwszą Manufakturę :)

      Usuń
    2. Blanxart niestety nie ma miniaturek, tylko tabliczki 125g (za niecałe 17 zł) i jedną czy dwie 100g (za niecałe 14 zł), ale warto, bo można łatwo porównać smaki czekolad z różnych stron świata - każde opakowanie to mapka (tylko Ghana nie opakowania z mapą).

      Usuń
  11. Cóż, wygląd nie kusi, ale zawartość kakao, rozmiar i opinia już tak :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląd mam nadzieję że kostki? ;> Jak kusi to dobrze, w drogę i szukaj sklepu :D Właśnie, kiedy u ciebie recenzje jakichś gorzkich tabliczek? ^.^

      Usuń
    2. Już niedługo, bo mam jedną zaczepiastą! ;) Właściwie gorzkich nie recenzuję, bo jem praktycznie ciągle tą samą...jestem wierna RS ;)

      Tak, chodziło o kosti bo opakowanie cudo <3

      Usuń