czwartek, 25 lutego 2016

Amatller, gorzkie Ecuador 70% & Ghana 70%

Dzisiaj porównanie dwóch miniaturek Amatller: 70-cio procentowych Ekwadoru i Ghany. Jest to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, dotąd nawet nie zastanawiałam się nad pochodzeniem kakao z tabliczkach które jadam. Nie będę rozpisywać się jak bardzo cieszyłam się na tą degustację, zamiast tego przejdę od razu do rzeczy, prosząc z góry o wyrozumiałość bo to mój 'pierwszy raz' ;>

(Przepraszam za brak zdjęcia samej tabliczki, wyszło tak niewyraźne że nie mogłam go tu wstawić. Będzie ją widać w porównaniu na dole)

Zaczęłam od Ekwadoru który odznaczył się silniejszym od Ghany zapachem: mi wydał się ziołowy. Łamie się z wyraźnym chrupnięciem i jest dość twardy. Jako pierwsza wyłoniła się kwaskowość, którą ja określiłabym jako cytrusową. Cytrynową?
 Przy tym lekka tylko pylistość, bo czekolada raczej rozpuszczała się gładko. Trochę wysusza usta, ale znów: tak jak 85% jest na swój sposób soczysta. Zapewne wpłynął na to posmak cytryn. Miałam także wrażenie podszczypywania w język, jakby od jakiegoś ziołowego lekarstwa.
Mimo tych nut czekolada jest dość łagodna i (na szczęście) fajnie czekoladowa. Taka (w dużym cudzysłowie) "po prostu" gorzka czekolada 70% dobrego wykonania. Smakowała mi, ale nie oszalałam na jej punkcie jak na wersji 85%.


Ghana pachnie delikatniej i, powiedziałabym, zwyczajniej, bo bardziej kakaowo.
Rozpuszcza się oporniej niż Ekwador i w przeciwieństwie do niej pierwsze co poczułam, to rozkoszną goryczkę, którą jednak nie od razu zidentyfikowałabym jako kakaową. Po chwili wyczułam w niej coś kwaśnego i po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że przypomina mi ona kwaśną kawę. Wiecie, nie jestem kawowym smakoszem, gdy robię sobie espresso rozróżniam tylko dwa typy, które naprzemiennie do domu kupujemy: gorzką i kwaskową. Tu jest ten drugi typ, za którum w formie napoju nie przepadam, ale 'w czekoladzie' mi smakował.
Gdzieś w niej jest ukryta słodycz, która raz się pojawiała, raz znikała, ale gdy była obecna, trudno jej było nie zauważyć.

Po lewej Ghana, po prawej Ekwador

Jedząc tabliczki kęs po kęsie, to Ekwador wydawał mi się słodszy. To dziwne, na początku odebrałam go jako wyraźnie kwaskowego. Czyżby był to pojedynek słodkiej pomarańczy z cierpkawą kawą, której wierzch posypano cukrem trzcinowym?
Tak, Ekwador jest kwaśniejszy, a przy tym (o ironio?), słodszy; Do tej mieszanki doszedł ziołowy posmak. Kawowy aromat z Ghany bardziej przypadł mi do gustu i tym większą mam przez to ochotę na wypróbowanie jej ciemniejszego wariantu.

Oceny: Ekwador - 8/10
Ghana - 8.5/10

32 komentarze:

  1. Piękne mają te opakowania <3 Chyba kupiłabym je tylko po to, a by mieć ten papierek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nawet dla nich samych warto ;D

      Usuń
    2. Natka wyjełaś mi to z ust :D Ale czekolada sama w sobie niestety mnie nie kusi.... Ej czekałam na Ciebie na dworcu, gdzieś ty się zapodziała... piszę z pociągu teraz: Co się stało!? :D

      Usuń
    3. Chyba wsiadłam w nie ten co trzeba, znoowu xD

      Usuń
    4. ajć Zofia, nie rób tak więcej bo na zawał padnę, a w moim wieku to niewskazane :D

      Usuń
  2. Czekolada mi w ogóle nie smakuje :-)
    Ale Twój blog mi się podoba...

    OdpowiedzUsuń
  3. Opakowanie extra! :) A ja czuje, ze Ekwador bardziej by mi posmakowal, bo lubie slodsze rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie Ekwador dla ciebie, Ghana dla mnie :3

      Usuń
  4. Jak mi się ich opakowania podobają! Kawową Ghanę bym przygarnęła.
    No ok, przygarnęłabym jedno i drugie, ale na Ghanę rzuciłabym się najpierw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opakowania tych czekolad razem to mistrzostwo świata. A tabliczek bym spróbowała, najlepiej obu naraz, dla porównania, tak jak Ty.

    P.S. Nienawidzę kwaśnej kawy. Jak jeszcze mogłam pić, kupowałam Nescafe albo lidlową startą na proch, za to od Jacobsa trzymałam się na kilometr - to właśnie bezczelny kwach :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to naprawdę super sprawa!
      Jacobsa akurat nie próbowałam, ale Nescafe często mieszam z jakąś lidlową (?) granulkową ponieważ jest mocniejsza w smaku (ale nie kwaśna :P). Taka tam profanacja xD

      Usuń
  6. Bardzo fajne porównanie, coraz więcej ciekawych czekolad na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to motywujące ^.^

      Usuń
    2. Zgadzam się! Dopinguję Cię mocno! :)

      I mam prośbę - mogłabyś sprawdzić, jaki te 70-tki mają skład?

      Usuń
    3. Dziękuję :] Oba składy: masa kakaowa, cukier.
      Udało mi się kupić 85% Ghanę :D

      Usuń
    4. Czyli jednak! Ja w Madrycie te 70-tki widziałam tylko w zestawach prezentowych, więc nie mogłam spojrzeć na skład. Zraziło mnie, że zwykła 70-tka tej firmy na odtluszczone kakao w proszku. Tu na szczęście tak nie jest :).

      To już wiem w razie czego kogo prosić o zakup Ghany dla mnie :D

      Usuń
    5. Jakby co - polecam się ;D

      Usuń
    6. Na pewno skorzystam, ale dopiero jak zjem część zapasów :)

      Usuń
  7. Dołączam do zachwytów nad opakowaniami, są świetne. Zresztą czekolada również wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarówno opakowania jak i same czekolady prezentują się świetnie - widać w nich dużo czekoladowości i bogactwo smaku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, myślę że ktoś bardziej doświadczony wyciągnąłby z nich jeszcze więcej! Mi tyle wystarczyło, i tak trochę ciężko było mi ubrać całość w słowa ;))

      Usuń
  9. Twój pierwszy raz... niekoniecznie musi to się kojarzyć z jednym. :D
    Na pewno można zauważyć, ze nie każda gorzka czekolada będzie smakować tak samo (w zasadzie z każdą odmianą tak jest).
    Opakowania się jakby łączą, a zarazem są ciekawe i nienudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój pierwszy raz był z czekoladą. :D
      Taak, powiedz to małej mnie, albo wróć - mnie sprzed 1.5 roku xD
      Masz rację że się łączą, ja zauważyłam to dopiero potem. :P

      Usuń
  10. Opakowanie cudne a Twój opis jest jak najbardziej w porządku:) . Ja w czekoladzie tez znajdę góra 4 smaki więcej nie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie porównania dwóch czekolad musi sprawiać niesłychaną frajdę :)
    Już połączenie obu papierków zachęca do kupna i jednej i drugiej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O sprawia! Już nie mogę się doczekać następnych takich degustacji :3

      Usuń